poniedziałek, 21 września 2009

Kołobrzeg, Międzyzdroje, Świnoujście

Wycieczka do Kołobrzegu, Świnoujścia i Międzyzdrojów
Sobota – niedziela, 19-20 września 2009 r.

W sobotę, 19-ego września 2009 r. o godz. 6.15 z Wielkiego Klińcza wyjechał autokar z 48 osobami, członkami kół PZERI w Wielkim Klińczu i Kościerzynie. Wycieczkę zorganizowała Elżbieta Brzezińska, przewodnicząca koła PZERI w W. Klińczu. Jechaliśmy malowniczą trasą: Kościerzyna, Bytów, Miastko, Koszalin. W Kołobrzegu powitał nas Robert Śmigielski, prezes oddziału PTTK i znakomity przewodnik, autor znanej publikacji "Kołobrzeg. Przewodnik Milenijny", wydanej w 2005 r. Przybliżył nam historię miasta liczącego aktualnie około 45 tys. ludności. Kołobrzeg (niem. Kolberg) – to miasto i gmina w północno-zachodniej Polsce, w północnej części województwa zachodniopomorskiego, w powiecie kołobrzeskim, położone na Pomorzu Zachodnim u ujścia rzeki Parsęty do Bałtyku, przy drodze krajowej nr 11. Po II wojnie światowej Kołobrzeg przyłączono do województwa szczecińskiego, a w 1950 roku został włączony do nowo powstałego województwa koszalińskiego. Czwarty ośrodek miejski województwa (pod względem liczby ludności), duże kąpielisko morskie oraz uzdrowisko. W ujściu rzeki znajduje się port handlowy, pasażerski, rybacki i jachtowy. W mieście i okolicach występują źródła wody mineralnej, solanki oraz pokłady borowiny. W Kołobrzegu leczy się głównie choroby górnych dróg oddechowych, krążenia. Wszyscy pamiętamy, że w latach 1967-1990 w mieście odbywał się Festiwal Piosenki Żołnierskiej, który był wtedy wizytówką Kołobrzegu.
Cofając się w głąb historii przewodnik nadmienił, że tam gdzie do 1945 znajdowała się starówka, już około VIII w. powstała osada słowiańska. Jej mieszkańcy z miejscowych salin potrafili odparowywać sól, jeden z największych skarbów średniowieczu. Dlatego też tam na mocy postanowień Zjazdu Gnieźnieńskiego (w którym brał udział m.in. cesarz Otto III) Bolesław Chrobry w 1000 r. ulokował warowny gród i biskupstwo. Po śmierci Bolesława Krzywoustego (1138) gród przeszedł pod zwierzchnictwo cesarza niemieckiego, a następnie króla Danii. W 1255 roku miasto otrzymało prawa miejskie. Było centrum warzelnictwa, handlu i rybołówstwa. Od XIV wieku członek bałtyckiej Hanzy. W 1653 miasto przejęli brandenburczycy, którzy natychmiast zamienili je w twierdzę. Od tego czasu miasto zaczęło podupadać. W 1761 podczas wojny siedmioletniej miasto zdobyli Rosjanie. Przez wieki Kołobrzeg pełnił funkcję nadbałtyckiego Pentagonu i West Point jednocześnie. Tu testowano nowe typy fortyfikacji i rodzaje broni, m.in. słynną haubicę Szuwałowa, wystrzeliwującą spłaszczone pociski, zwane wołowymi pyskami. [Oryginalne działo (pochodzące z wojny siedmioletniej 1756-1763) wraz z pociskami oglądaliśmy w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu]. Twierdza kołobrzeska, która w 1807 r. oparła się szturmom Napoleona, w marcu 1945 r. musiała uznać wyższość sowieckich katiuszy. Przy akompaniamencie „organów Stalina” dawna starówka, podobnie jak 90 proc. miasta, została obrócona w perzynę.
(Ciekawostką historyczną jest, że w 1933 r. wysoką liczbę głosów otrzymała tu NSDAP Adolfa Hitlera, który został honorowym obywatelem miasta).
W listopadzie 1944 r. rozkaz Hitlera ogłosił ponownie Kołobrzeg twierdzą, która była częścią systemu Wału Pomorskiego. Pierwszy atak na twierdzę Armia Czerwona przypuściła 4 marca 1945. Po kilku dniach do walki weszła 6 Dywizja Piechoty Wojska Polskiego, 3 Dywizja Piechoty i pododdziały saperów. Po 14 dniach walki, 18 marca 1945 Kołobrzeg został zdobyty przez I Armię Wojska Polskiego i wojska I Frontu Białoruskiego pod dowództwem marszałka Gieorgija Żukowa. W marcu 1945 roku odbyły się tu drugie w historii miasta zaślubiny Polski z morzem.
Z dawnego Kołobrzegu pozostała m.in. bazylika Mariacka, której wnętrza kryją, cudem odzyskany po wojnie ze złomowiska, przeszło czterometrowy (!), siedmioramienny świecznik z XIV w.
Miasto jest jedną z stolic diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej (konkatedra) Kościoła katolickiego. Zwiedzanie rozpoczęliśmy właśnie od bazyliki NMP. Jest to monumentalna pięcionawowa świątynia z XIV-XV w. Zniszczenia wojenne, a także luterański charakter świątyni do 1945 r. spowodowały, że w jej wnętrzu nie zachowało się zbyt dużo historycznych elementów dekoracyjnych oraz zabytków sztuki sakralnej. Do najcenniejszych zabytków konkatedry należą:
• krucyfiks z 1330 r.
• chrzcielnica z 1355 r. (najstarsza metalowa chrzcielnica na ziemiach polskich)
• wyżej już wspomniany gotycki siedmioramienny świecznik z 1327 r., (do niedawna mylnie uważany za menorę), waży 900 kg.
• stalle rajców miejskich z XIV w.
• tablice nagrobne mieszczan kołobrzeskich
• gotycki świecznik Korona Holków z 1420 r.
• gotycki świecznik Korona Schlieffenów z 1523 r.
Z niedowierzaniem przyglądaliśmy się niezwykłym czterem krzywym filarom, które są odchylone od pionu aż o 62 cm (!) i podtrzymują piękne gwiaździste sklepienia. Są to filary między nawą środkową a nawą południową.
W 2007 r. w krypcie konkatedry został pochowany pierwszy ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej ksiądz kardynał-elekt Ignacy Jeż. (Urodził się w 1914 r. Był więźniem w Konzentrationslager Dachau od sierpnia 1942 r. do wyzwolenia obozu tj. 29 kwietnia 1945 r. Przeżył 93 lata.)

Muzeum Oręża Polskiego było następną atrakcją, którą zobaczyliśmy w Kołobrzegu. Oglądaliśmy stałą ekspozycję ułożoną chronologicznie, która przedstawia bogatą kolekcję dokumentującą historię polskiej wojskowości od okresu średniowiecza do współczesności.
Wystawę uzupełnia ekspozycja plenerowa gromadząca 70 pojazdów ciężkich i samolotów oraz skansen morski. Wystawa zajmuje pawilon oraz ekspozycję plenerową. Podróż w czasie to także lekcja techniki militarnej na podstawie świadectw pochodzących z wykopalisk archeologicznych (groty strzał, ostrogi, włócznie i topory), poprzez średniowieczną broń drzewcową, kolną, sieczną i miotającą, czy też bogato reprezentowane eksponaty dotyczące walk na morzu (kompasy, kotwice, modele okrętów); przebiega przez kolekcję XVIII wiecznych szabli, karabeli, lanc, pocisków artyleryjskich i luf armatnich. Muzeum posiada najbogatszy w Polsce zbiór związany z uzbrojeniem, wyposażeniem i mundurami żołnierzy polskich z okresu I i II wojny światowej oraz unikatową kolekcję mundurów oddziałów paramilitarnych. Kolekcja broni strzeleckiej, orderów, odznaczeń i odznak pamiątkowych stanowi wstęp do bogatej prezentacji pojazdów wojskowych, samolotów, broni pancernej i artylerii eksponowanej w sali techniki oraz na wystawie plenerowej. Naszą uwagę zwróciła też nowo otwarta część wystawy głównej poświęcona Zaślubinom z morzem. Wystawa wykorzystująca nowoczesne rozwiązania aranżacyjne oraz wystawiennicze ukazuje wszystkie znane i rozpoznawalne fakty z historii związane z zaślubinami z morzem – od symboliki wody jako pramaterii wszechświata poprzez uroczyste ceremonie zaślubin we wczesnym średniowieczu, aż do ważnych dla polskiej racji stanu wydarzeń, które towarzyszyły powrotowi Polski nad Bałtyk – zaślubin w Pucku i w Kołobrzegu.
WYSTAWA GŁÓWNA "Dzieje oręża polskiego" znajduje się w pawilonie wystawowym przy ulicy E. Gierczak 5 i terenie przyległym. Obejmuje czasy od początków państwa polskiego (druga połowa X wieku) do końca drugiej wojny światowe (1945). Zaczyna się bogatą kolekcją militariów wczesnośredniowiecznych (80 włóczni, 46 toporów, 4 miecze, noże bojowe, łuk, ostrogi, strzemiona i fragmenty uprzęży końskiej). Dużą atrakcją są dwie łodzie: dłubanka z IX wieku i łódź o konstrukcji dłubankowo-klepkowej z początku XIV wieku. Na wystawie zobaczyliśmy wszystkie typy uzbrojenia zaczepnego i ochronnego używanego na ziemiach polskich i państw sąsiednich we wszystkich okresach dziejowych. Bogato reprezentowana jest artyleria XVIII i początku XIX wieku w tym unikatowy zbiór pocisków artyleryjskich (ponad dwa i pół tysiąca pozycji inwentarzowych) zebranych na pobojowiskach kołobrzeskich z wojny siedmioletniej i 1807 roku. Są wśród nich egzemplarze rzadkie w skali światowej, jak granat i kilka odłamków granatów do tak zwanej sekretnej haubicy Szuwałowa (Rosja) z wojny siedmioletniej, karkasy i kompletne bomby artyleryjskie. Niewątpliwą atrakcją jest bogaty zbiór, jeden z największych, polskich mundurów wojskowych i paramilitarnych z pierwszej i drugiej wojny światowej (ponad 200 kompletów mundurowych na manekinach i kilkaset drobniejszych przedmiotów). Są wśród nich między innymi oryginalne mundury Armii Wielkopolskiej z 1919 roku, dwa mundury szwoleżerów (1 i 3 p.), mundury związane z Gdańskiem w 1939 roku i wiele innych liczących się w muzealnictwie eksponatów. Mogliśmy też obejrzeć wszystkie podstawowe typy uzbrojenia Wojska Polskiego w 1939 r., bogaty zbiór orderów i odznak pamiątkowych, a także indywidualne pamiątki po żołnierzach. W sali techniki, obok samolotu P0-2, motocykla Sokół-600 z 1938 r. i pięciu samochodów wojskowych z okresu drugiej wojny światowej są też różne urządzenia precyzyjne na przykład niemiecka maszyna szyfrująca "Enigma", którą rozszyfrował polski wywiad. (Polski wkład w złamanie szyfru Enigmy był nie do przecenienia. Dzięki pracy polskich kryptologów, a później także brytyjskich z Blechley Park, oraz dzięki przechwyconym w międzyczasie egzemplarzom Enigmy, pod koniec wojny praktycznie cała korespondencja szyfrowana przy jej pomocy była odczytywana przez aliantów. Średnio na dekryptaż niemieckiego meldunku wystarczał jeden do dwóch dni).
Sprzęt ciężki z XX wieku w znacznej części eksponowany jest czasowo na wolnym powietrzu. Jest tu 6 samolotów, 38 dział i moździerzy, 3 czołgi, 5 dział samobieżnych i 6 wyrzutni rakietowych. W środkowej części wystawy plenerowej znajduje się maszt i kilka przedmiotów z ORP "Burza".

Trzęsacz to niezwykłe miejsce, jedyne w swoim rodzaju na bałtyckim wybrzeżu. Niesamowita jest historia kościoła w Trzęsaczu - położonego kiedyś 1800 m od brzegów morza a dzisiaj stojącego już na krawędzi klifu zabytku, który jest niepowtarzalnym świadectwem odwiecznych zmagań człowieka z żywiołami miejscem, w którym historia przeplata się z legendami położonym na 15 południku, wyznaczającym czas środkowoeuropejski. Najbardziej urokliwe miejsce na Pomorzu Zachodnim. Trzęsacz (około 90 mieszkańców) to wieś w północno-zachodniej Polsce, położona w województwie zachodniopomorskim, w powiecie gryfickim, w gminie Rewal nad Bałtykiem. W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie szczecińskim. Na wschód od Trzęsacza przechodzi południk 15°00' długości geograficznej wschodniej, wyznaczający czas środkowoeuropejski.
Ze zdumieniem oglądaliśmy niecodzienne ruiny gotyckiego kościoła wybudowanego pośrodku wsi na przełomie XIV/XV wieku w odległości prawie 2 kilometrów od morza. Kościół na początku należał do katolików, lecz po reformacji został kościołem ewangelickim do końca swych dni. Procesy abrazyjne spowodowały, że brzeg morski nieustannie zbliżał się do budowli. Ostatnie nabożeństwo odprawiono w kościele 2 marca 1874 r. Wyposażenie świątyni przewieziono do katedry w Kamieniu Pomorskim, a część zabytkowego tryptyku można obejrzeć w Rewalskim kościele. W 1901 r. zawaliła się pierwsza jego część. Dziś pozostał jedynie fragment południowej ściany. Obecnie trwają intensywne prace nad ochroną ruin przed sztormami. Jest to jedyna tego typu atrakcja turystyczna w Europie.
Z Trzęsacza pojechaliśmy do Międzyzdrojów. Międzyzdroje to miasto w woj. zachodniopomorskim, w powiecie kamieńskim, siedziba gminy miejsko-wiejskiej, położone na wyspie Wolin nad Morzem Bałtyckim, liczące około 5,5 tys. mieszkańców. Międzyzdroje są ośrodkiem wypoczynkowym i turystycznym. W mieście znajduje się siedziba dyrekcji Wolińskiego Parku Narodowego. Popularną letnią imprezą rozrywkową jest organizowany corocznie Europejski Festiwal Gwiazd. Walorami turystycznymi miasta są: piaszczyste plaże, wzniesienia w Paśmie Wolińskim, bliskość Wolińskiego Parku Narodowego, historyczne zabudowania uzdrowiskowe i Park Zdrojowy w nadmorskiej części miasta.
Wśród atrakcji turystycznych Międzyzdrojów zwiedzaliśmy m.in.:
• aleję Gwiazd
• molo o długości 395 m, będące także przystanią morską, skąd rejsy do Świnoujścia i niemieckich portów Uznamu,
• gabinet figur woskowych Gabinet Gwiazd,
• obiekty Wolińskiego Parku Narodowego, w którym znajdują się: Zagroda Pokazowa Żubrów oraz Muzeum Przyrodnicze z żywymi bielikami w wolierach.
Rozpoczęliśmy od Wolińskiego Parku Narodowego, który utworzono w 1960 r. Towarzyszył nam przewodnik Jerzy Koliński (?). Park położony jest w środkowo-zachodniej części wyspy Wolin. Jego powierzchnia wynosi 10 937 ha. Jest pierwszym w Polsce Parkiem morskim. Symbolem Parku jest bielik, którego żywe okazy obejrzeliśmy w wolierach w Zagrodzie Pokazowej Żubrów. Dzięki życzliwości naszego przewodnika mogliśmy wjechać (ok. 2 km) w głąb parku autokarem aż do samej Zagrody. Zagroda Pokazowa Żubrów położona w środku lasu ma powierzchnię 28 ha (w tym wybieg 20 ha, rejon kwarantanny 0,5 ha). Początki hodowli sięgają 1976, kiedy sprowadzono cztery żubry z Puszcz Boreckiej i Białowieskiej. Obecnie (2009) w zagrodzie przebywa sześć do dwunastu osobników, każdego roku przychodzi na świat 1-2 cieląt. Co jakiś czas wprowadza się w stado żubry-byki z zewnątrz, aby zapobiec zbyt bliskiemu pokrewieństwu. Zaraz po urodzeniu cielętom nadawane są imiona, wpisywane do Księgi Rodowodowej Żubrów. Imiona żubrów urodzonych w Polsce rozpoczynają się sylabą "Po-" (POLAND).
Wyhodowane zdrowe osobniki są przekazywane do innych stad. Żubry nizinne wolińskie nie żyją na wolności, nie pozwala na to zbyt uboga baza żywieniowa tamtejszych lasów. Rejon kwarantanny o powierzchni 0,5 ha przeznaczony jest dla nowo sprowadzanych osobników oraz dla żubrów z podejrzeniem choroby. W części udostępnionej turystycznie (wstęp płatny) wzdłuż ogrodzenia weszliśmy na widokowe pomosty gdzie oglądaliśmy nie tylko żubry, ale też tablice poglądowe o poszczególnych gatunkach. W wyodrębnionej zagrodzie widzieliśmy sarny i dziki, są to zwierzęta chore lub osierocone. Kiedy odzyskają siły witalne, wypuszczane są na wolność. W specjalnych wolierach przebywają ptaki drapieżne: bieliki i puchacze – między innymi bielik Jurand, który wylągł się ślepy i ma pozostać w zagrodzie na zawsze.
Potem udaliśmy się nad Jezioro Turkusowe na wyspie Wolin. Powierzchnia jeziora wynosi 6,74 hektara, a jego głębokość to 21,2 metry. Ponieważ lustro wody leży na wysokości 2,6 m n.p.m., jezioro tworzy kryptodepresję o głębokości 18,6 m p.p.m.
W miejscu dzisiejszego Jeziora Turkusowego jeszcze w czasach niemieckich znajdowało się wyrobisko kopalni kredy (porwak lodowcowy), pracującej na potrzeby dużej cementowni w pobliskim (0,5 km na zachód) Lubinie. Po zakończeniu II wojny światowej, Rosjanie dokonali demontażu znajdujących się tu urządzeń. Wyrobisko zaczęło napełniać się stopniowo wodą. W 1948 r. władze polskie postanowiły wznowić eksploatację złoża: wypompowano wodę, sprowadzono niezbędne maszyny i urządzenia. Kopalnia funkcjonowała do 1954 r., kiedy to ze względu na wyczerpywanie się złoża i rosnące trudności z pozyskiwaniem kredy (wyrobisko stawało się coraz głębsze) zakończono jego eksploatację. Od tego momentu wyrobisko zaczęło stopniowo wypełniać się wodami podskórnymi i opadowymi (w odróżnieniu od genezy Jeziora Szmaragdowego w Szczecinie proces ten był powolny i nie miał charakteru katastrofalnego). Ok. 1960 r. poziom wody przestał się już podnosić - zrównując się z wysokością lustra wody w Zalewie Szczecińskim.
W jeziorze występuje zjawisko krasowe. Nazwa jeziora pochodzi od niebieskawo-zielonej barwy lustra wody, wywołanej rozszczepieniem światła słonecznego w czystej wodzie i odbiciem refleksów od białego podłoża kredowego z zalegającymi na dnie związkami węglanu wapnia.
Na nocleg zatrzymaliśmy się w Domu Turysty w Międzyzdrojach przy ul. Dąbrówki 11, położonym 50m od morza. Mając czas wolny poszliśmy na plażę. Cudowny widok morza w blasku zachodzącego słońca dosłownie zapierał dech w piersiach. Jeden z naszych wycieczkowiczów wszedł do morskiej toni i wykąpał się w zimnej wodzie (był 19 września!). Potem już o zmierzchu relaksowaliśmy się spacerem po molu, które jest znacznie piękniejsze od sopockiego. Na spoczynek udaliśmy się nieco później, bo po kolacji na hasło Eli zebraliśmy się wszyscy w Sali na parterze, gdzie entuzjastycznie odśpiewaliśmy chóralnie i solo cały nasz bogaty repertuar wokalny. Niektórzy ujawnili swoje nieprzeciętne zdolności kabaretowe i artystyczne.
W niedzielę, 20-ego września pojechaliśmy do Świnoujścia. Po mieście oprowadzała nas przewodnik turystyczny i pilot Edyta Szymczak. Świnoujście to miasto na prawach powiatu, port morski i uzdrowisko położone u ujścia Świny do Morza Bałtyckiego, jedyne w Polsce miasto leżące na 3 dużych wyspach: Uznam, Wolin, Karsibór oraz na kilkudziesięciu (łącznie 44) małych, niezamieszkanych wysepkach. W burzliwej historii miejscowość należała do państwa polskiego w czasach Mieszka I, potem do Danii, Szwecji, Prus i Niemiec. W 1824 r. miasto stało się kurortem, a w 1895 r. po odkryciu źródeł solanki i borowiny – uzdrowiskiem. Miasto liczy około 41 tys. mieszkańców. Podjechaliśmy autokarem do bezpłatnej przeprawy promowej (autokar odjechał na parking, chociaż prom przewozi tiry i samochody osobowe). Z promu dostrzegliśmy 3 polskie statki wojenne. Przy Placu Rybaka 1 zwiedziliśmy Muzeum Rybołówstwa Morskiego. Muzeum ma swoją siedzibę w budynku byłego Ratusza Miejskiego. Jest to najstarszy budynek w mieście. W Muzeum obejrzeliśmy bardzo ciekawe zbiory dotyczące historii miasta oraz dzieje połowów ryb. Zobaczyliśmy też wystawę poświęconą florze Bałtyku, a także dowiedzieliśmy się, jakich narzędzi używali dawniej rybacy do łapania ryb. Wystawa "Fauna mórz i oceanów" przedstawia różnorodność gatunków zwierząt morskich zamieszkujących słone bądź słonawe wody trzech stref klimatycznych. Zobaczyliśmy rzadkie, znakomicie spreparowane okazy fauny słonawo-wodnej żyjące w wodach Bałtyku, Zalewu Szczecińskiego i zatoki Pomorskiej, fauny na Antarktyce oraz fauny mórz tropikalnych. Obejrzeliśmy też wystawę etnograficzną "Narzędzia połowowe" rybołówstwa, jednego z najstarszych zajęć człowieka. Na wyspie Wolin i w okolicy rybołówstwo odgrywało poważną rolę gospodarczą. Wystawa "Przyrządy nawigacyjne" zawiera zbiór różnych instrumentów i pomocy nawigacyjnych (mapy, kompasy itp.) wykorzystywanych przy kierowaniu statkami na morzu.
Z racji, że drugi dzień naszej wycieczki przypadał w niedzielę, wstąpiliśmy do kościoła p.w. Chrystusa Króla (kościół zbudowano w latach 1788-1792 na miejscu gotyckiej budowli, w centrum miasta na placu Kościelnym. W 1881 roku dobudowana została dominująca nad centrum miasta wieża. Obecnie jest oświetlona w nocy i zamontowany jest na niej zegar. Charakterystyczna jest architektura wewnątrz samego kościoła. Pod sufitem znajduje się podwieszony drewniany model korwety z 1814 r. W kościele znajdują się także zabytkowe organy z 1803 r. Po wyjściu ze świątyni, w oczekiwaniu na prom spacerowaliśmy po nabrzeżu.
Po powrocie do Międzyzdrojów spacerowaliśmy i zachwycaliśmy się Aleją Gwiazd.
Nasza przewodnik opowiedziała nam o zrealizowanej w 2005 r. na międzyzdrojskiej promenadzie operacji przełożenia odcisków aktorskich dłoni na nowo wybudowaną Aleję Gwiazd. W sumie budowlańcy mieli wtedy do przełożenia blisko 110 mosiężnych dłoni odciśniętych przez artystów podczas wszystkich dziesięciu edycji Wakacyjnego Festiwalu Gwiazd. W budżecie miasta zarezerwowano na ten cel 25 tys. złotych. Odciski oraz rzeźby poświęcone wybitnym twórcom sztuki i filmu, zostały wymontowane ze wszystkich alejek otaczających hotel Amber Baltic, stanowiący centrum letniego festiwalu, i przeniesione na jedną, szeroką 100-metrową aleję, którą wybudowano w pobliżu wiosną 2005 r. Robiliśmy sobie zdjęcia m.in. przy Ławeczce Gustawa Holoubka.

Zwiedziliśmy również Muzeum Figur Woskowych. To naprawdę nie lada atrakcja. Dzieciom przypadł do gustu woskowy Shrek, mężczyznom woskowa gwiazda filmowa z ogromnym biustem, a wszystkim podobały się ciekawi woskowi ludzie, np. Hitler, Jan Paweł II, Albert Einstein, Zeus czy choćby największy terrorysta naszych czasów, Osama Bin Laden. Ogromne wrażenie robią figury przedstawiające niezwykle wyglądających ludzi. Można pomyśleć, że są one tworem wyobraźni artysty, który je wykonał. Jednak z plansz opisowych dowiadujemy się, że ci dziwnie wyglądający ludzie żyli naprawdę! Trzyoki urodził się w XIX wieku w Londynie. Kochał grać w pokera. Rozstaw jego oczu dawał mu możliwość widzenia w polu 180 stopni, co pomagało mu w grze, gdyż rywale nie mogli pozwolić sobie na karciane oszustwa. Z kolei czterooki człowiek żył w Anglii w Kirkland. Miał doskonały wzrok i każdym okiem mógł ruszać osobno w różne strony. Niesamowita jest także figura przedstawiająca Enni – kobietę, która żyła w XIX wieku w Islandii. Rozwijała się normalnie, gdyby nie to, że zamiast nosa, miała ryjek. W wieku dojrzałym wyszła za mąż i urodziła zdrowe dzieci. Tuż obok stoi figura mężczyzny z głową - pasożytem. Nazywał się Paskuale Inona. Obie jego głowy miały wspólny mózg, więc głowa - pasożyt nie spełniała samodzielnie żadnych funkcji, jedynie mrugała i poruszała ustami. Gdy człowiek ten jadł, na twarzy pasożyta pojawiało się zadowolenie.
Po opuszczeniu Muzeum przy słonecznej pogodzie spacerowaliśmy jeszcze po molo. Te liczne atrakcje wzmogły nasze apetyty, nic więc dziwnego, że skonsumowaliśmy obfity i wyśmienity obiad. Tuż po 15.00 wyjechaliśmy z Międzyzdrojów kierując się w stronę Wielkiego Klińcza. W drodze oczywiście były kolejne atrakcje: m.in. koncert przy mikrofonie naszego niezwykle utalentowanego kolegi Zygmunta Białka oraz popisy wokalne solistek i solistów. Pod koniec imprezy jeden z uczestników wycieczki, znakomity baryton i wspaniały orator Jan Wencki złożył Eli podziękowanie w imieniu grupy za zorganizowanie wyjazdu i wręczył upominek. Około 22.00 dotarliśmy bez przeszkód do domu.

Zdzisław Brzeziński [Sekretarz Koła PZERI]

czwartek, 17 września 2009

Tragiczna rocznica 17 września 1939 r. (70 lat temu)

„Umowa polsko-radziecka o nieagresji – układ podpisany w Moskwie 25 VII 1932 na 3 lata. Rozmowy na temat zawarcia takiego układu rozpoczęły się z inicjatywy ZSRR w I 1926. Zaprzestano ich po zerwaniu stosunków dyplomatycznych ang.-radz. (V 1927) i zabójstwie posła ZSRR w Wwie P. Wojkowa (VI 1927), a podjęto ponownie dopiero pod koniec 1931. Umowę przedłużono 5 V 1934 do 31 XII 1945. W 1935-39, szczególnie w okresie Monachium, stosunki pol.-radz. zaostrzyły się. 17 IX 1939 rząd ZSRR poinformował ambasadora pol. w Moskwie, że umowa pol.-radz. utraciła swą ważność.”

Powyższy wierny cytat pochodzi w całości z publikacji Słownik Historii Polski (ze strony 441), wydawnictwo Wiedza Powszechna, wydanie V (pod przewodnictwem prof. dra Tadeusza Łepkowskiego), Warszawa 1969. Słownik Historii Polski ukazał się więc 40 lat temu, w głębokim PRL-u, 30 lat po zerwaniu przez ZSRR tamtej umowy o nieagresji. Był starannie ocenzurowany, ale i tak podawał niezwykle ważną informację, że pakt o nieagresji obowiązywał do końca 1945 r. i został jednostronnie zerwany przez naszego wschodniego sąsiada, chociaż formułuje ten fakt bardzo eufemistycznie. Pamiętam, że byłem w szoku, kiedy przeczytałem tę informację w oficjalnym źródle, bo przedtem słyszałem o tym ponurym i tragicznym w skutkach wydarzeniu w zagłuszanych audycjach RWE i będąc wówczas młodym człowiekiem, edukowanym przez peerelowskie podręczniki historii przyjmowałem tamte wiadomości (Radia Wolna Europa w Monachium) ze sporą dozą nieufności. Nie mieściło mi się w głowie, że ZSRR mógł porozumieć się z Niemcami w celu dokonania wspólnie z nimi agresji na Polskę, z czego potem wynikł kolejny rozbiór naszego kraju, zagłada polskich Kresów Wschodnich, wywózki Polaków na Syberię i do Kazachstanu, ogrom cierpień, eksterminacja, liczne mordy, m.in. w lesie w Katyniu, gdzie radzieckie NKWD dokonało zbrodni o znamionach ludobójstwa na polskich oficerach.
Niestety, pozostaje faktem historycznym, że 17 września 1939 r. ZSRR dokonał zbrojnej agresji na Polskę. Była to zdradziecka napaść ZSRR na Polskę (nóż w plecy), dokonana w porozumieniu z Hitlerem pod hasłami obrony ludności białoruskiej i ukraińskiej. Konsekwencjami agresji było m.in. okrucieństwo Sowietów, które nie ustępowało rozmiarom zbrodni niemieckich. W wyniku paktu z 23 sierpnia 1939 r. (Ribbentrop – Mołotow) zagarnięte zostały również trzy państwa nadbałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia), ucierpiały też Finlandia i Rumunia.
Pamiętając o skutkach drugiej wojny światowej nie można jednak pomijać milczeniem mogił sześciuset tysięcy poległych na ziemiach polskich w walce z okupantem niemieckim żołnierzy Związku Sowieckiego.

Anniversary of 1939 Russian attack on Poland

Today marks the 70th anniversary of the Soviet Russian invasion of Poland in 1939 when the Red Army practically sealed Poland's fate at the beginning of World War II.
The aggression from the east, which followed the German Nazi attack on Poland from the west sixteen days earlier, practically sealed Poland's fate at the beginning of World War II.
Soviet Russia attacked Poland at 6am in the morning on the 17 September 1939. Survivors recall that people did not expect it to happen.
“We believed the Russians would not attack, that they would keep their word. But sadly, they stabbed us in the back, so to say,” said one survivor.
As it turned out, Germans had made an agreement with the Soviets. Russians invaded Poland, violating the non-aggression pact they had previously signed. Polish soldiers, too, were taken by surprise.
Stanislaw Matkowski and his unit were stationed on the Polish-Soviet border. “We were completely disoriented, we had no idea about the Ribbentrop-Molotow pact. We did not know if they were coming to join us in our fight against the Germans or if this was a new attack. When we started to fight and the Soviet planes started bombarding us, it became clear what was going on,” Matkowski said.

Katyn had “characteristics of genocide”

Political parties [in Poland] agreed on a resolution commemorating the Soviet invasion of Poland in 1939.
MPs agreed on the wording of a single resolution - contested between the opposition Law and Justice and other parties over the meaning of genocide - during a meeting with the Speaker Bronislaw Komorowski, Tuesday.
Komorowski read one of the two parts of the resolution, referring to the Katyn massacre - when over 20,000 Polish officers were murdered by the Soviet NKVD in 1940 - as having the "characteristics of genocide."
Przemyslaw Gosiewski, head of Law and Justice in parliament, said that the term "constituent elements of genocide" meets demand from his party.
MPs from the ruling Civic Platform and other parties had argued that the resolution put forward by Law and Justice - which included condemnation of the Soviet invasion of Poland on September 17, 1939 - was unnecessarily provocative and anti-Russian.
Last week, deputy speaker of the lower house of parliament and Civic Platform MP Stefan Niesolowski had outraged Law and Justice politicians and many others when he said that “there have only been two genocides: the Holocaust and the Ukrainian famine of the 1930s…”.
Moscow has always refused to accept that Katyn could be defined as genocide in fear of this opening the way for international courts to begin legal proceedings against those involved in the massacre and who are still alive.
The resolution is to be adopted at the next sitting of Poland’s lower house, the Sejm, on September 23.

[The 22,400 or so officers, reserve officers and members of the Polish intelligentsia (of all religious denominations) killed at Katyn represent a drop in the ocean of the genocide as such. Hundreds of thousands of families of similar background were deported from Soviet-occupied Poland to Siberia, Kazakhstan and elsewhere under Stalin's orders. A huge proportion of these, including children, perished in forced labour camps - digging in mines, felling trees and so on.
One could make a sound argument that almost 99% of these would not have survived, had Hitler not invaded the Soviet Union in 1941, thus forcing Stalin to create an "amnesty" as a good will gesture towards Churchill and his new Western Allies.
The deportations of the intelligentsia/bourgeoisie continued, in waves, right up until the moment Hitler reneged on his pact with Stalin. The genocide would have continued. Indeed, the first thing Stalin did when the Red Army returned to these lands in 44, was to continue the deportations, as witnessed in Lwow (today Lviv) Wilno (Vilnius) and elsewhere. Of course, the Poles were just amongst the many victims of this kind of eradication, both during the war, before and after.
General Anders' account of the Polish exodus from the Soviet Union provides a very solid account, whilst Anne Applebaum's "Gulag" sets it all in the context of the many, many other nations persecuted under the regime - not least ethnic Russians themselves.
In 2005 an official Russian court did categorically deny that Katyn was genocide.]

Польша обвинила СССР в геноциде
Парламентские фракции Польши накануне пришли к соглашению относительно резолюции о событиях 17 сентября 1939 года. В проекте резолюции, которая должна быть принята 23 сентября, катыньские события названы "военным преступлением", которое имеет "признаки геноцида".
Вторжение СССР в Польшу стало геноцидом
Польша обнародовала текст резолюции, осуждающей СССР за вторжение 17 сентября 1939 года. Впервые за последние годы в подобном документе употребляется слово «геноцид». Польша утверждает, что намерена добиться уважения исторической правды в свете примирения с Россией.
Польша обнародовала текст специальной резолюции, в которой события 17 сентября 1939 года трактуются как агрессия Советского Союза против Польши. Резолюция, подготовленная к 70-й годовщине ввода советских войск на территорию Польши, была согласована в ходе консультаций спикера сейма Польши Бронислава Коморовского с руководителями всех фракций парламента. Сейм Польши стоит на позиции, что польско-российское примирение требует уважения исторической правды. Как ожидается, сейм примет документ на ближайшем заседании 23 сентября.