niedziela, 27 marca 2011

Niech żyje "TYGODNIK POWSZECHNY" !

.

W sobotę, 26 marca 2011 r. w krakowskich Sukiennicach o. Ludwik Wiśniewski i prof. Jerzy Jedlicki odebrali "Tygodnikowe" odznaczenie - Medal Świętego Jerzego. W tym dniu przypadały również 66. urodziny "Tygodnika Powszechnego", którego pierwszy numer ukazał się w Krakowie już w marcu 1945-go roku.

Redaktor Naczelny "TP" obchodził tego dnia swój benefis - ogłosił oficjalnie, że przechodzi na emeryturę i przekazał szefowanie "Tygodnikowi" Piotrowi Mucharskiemu. To bynajmniej nie oznacza, że ks. Boniecki przestanie się pojawiać w "Tygodniku". Przeciwnie - jak zaznaczył nowy naczelny, ksiądz Adam, uwolniony od masy obowiązków, będzie mógł wreszcie pisać częściej.

O "Tygodniku Powszechnym", który odegrał niezwykle pozytywną i ogromnie ważną rolę w moim życiu pisałem na tym blogu już kilkakrotnie, m.in. pod datą 17 sierpnia 2008 r.


ZDJĘCIE z "Tygodnikiem"
Po ocenie 80 nadesłanych fotografii z całej Polski na konkurs pt. "Wakacje z Tygodnikiem Powszechnym" powyższe zdjęcie zdobyło wyróżnienie jury. [Gwoli ścisłości, tylko 11 zdjęć spośród 80 zostało wyróżnionych.] Wykonano je w sobotę, 21 sierpnia 2010 r. Na fotografii, "Tygodnik Powszechny" (najlepsze czasopismo w Polsce) czytają trzy pokolenia [Zdzisław Brzeziński, jego córka Beata i wnuczki Julia (stoi) oraz Natalia]. Kłobuck koło Częstochowy.
PS. Wszystkie konkursowe zdjęcia można obejrzeć na stronie „Tygodnika Powszechnego” w portalu Facebook: www.facebook.com/TygodnikPowszechny
.

środa, 16 marca 2011

35 lat pracy dydaktycznej i wychowawczej

.
Niech żyje Szkoła Podstawowa i Egiertowo! Nie spodziewałem się, że to właśnie w tej placówce osiągnę i przekroczę ważny próg i jubileusz zarazem: 35 lat pracy w zawodzie nauczycielskim. (W szkole w Egiertowie podjąłem pracę w charakterze nauczyciela j. angielskiego od 4-go stycznia 2010 r.) Należy uściślić, że 35 lat mojej pracy zawodowej upłynęło już wcześniej, a dokładnie 10-go kwietnia 2010 r., ale z różnych obiektywnych przyczyn wypłata nagrody jubileuszowej była możliwa dopiero 21-go grudnia 2010 r. (wspaniały prezent pod choinkę)

.

To właśnie dzisiaj, w środę, 16-go marca 2011 r., ku mojemu bardzo przyjemnemu zaskoczeniu pani Iliada Kwaszyńska, dyrektor szkoły, w obecności grona pedagogicznego, przy kawie na długiej przerwie, złożyła mi życzenia, wręczyła dyplom nagrody jubileuszowej oraz wspaniały koszyk z przepięknym bukietem żywych kwiatów. Pani dyrektor zaintonowała też "Sto lat", które zgodnym chórem odśpiewały obecne koleżanki i koledzy. Będąc w stanie radosnego szoku i głębokiego wzruszenia, z pewnym trudem wygłosiłem kilka słów podziękowania wobec Pani Dyrektor i Szanownego Grona.



Przy tej okazji przypomniałem sobie szkołę w Wielkim Klińczu, w której przepracowałem 18 lat i gdzie w 2004 r. ukończyłem 30 lat pracy zawodowej. Pełniąca wówczas obowiązki dyrektora szkoły w Wielkim Klińczu pani Krystyna Marczyk (której kilka lat wcześniej powierzyłem funkcję wicedyrektora) nie znalazła czasu ani na złożenie mi życzeń z okazji tamtego jubileuszu, ani na wręczenie dyplomu. A może zabrakło jej odwagi? Jubileuszowy dyplom 30-lecia przekazała mi wtedy zawsze życzliwa sekretarka Hanna Plutowska.
.

wtorek, 8 marca 2011

Our American friends

.

Our best American friends Russ and Nancy are going on a mission to RUSSIA for two years! They will be training and opening up the addiction recovery program for Eastern Europe. We are very proud of them. We are very excited for them! We are hoping they will be able to come to Poland to visit us.
.

niedziela, 6 marca 2011

Musical My Fair Lady

.

W niedzielę, 6-go marca 2011 r. Ela zorganizowała wyjazd 48 członków naszego Koła PZERI na musical "My Fair Lady". Przedstawienie okazało się wspaniała ucztą duchową pod każdym względem (muzyka, taniec, śpiew, scenografia).
Akcja spektaklu dzieje się w XIX-wiecznym Londynie, gdzie językoznawca, prof. Higgins, zakłada się z przyjacielem, że przemieni uliczną kwiaciarkę w damę z wyższych sfer. Obiektem eksperymentu staje się nieokrzesana Eliza Doolittle. Musical „My Fair Lady” od wielu lat uznawany jest za największy światowy sukces w swoim gatunku, a piosenki takie jak „Przetańczyć całą noc”, „Tak chciałbym”, „Tę ulicę znam” czy „Jeden mały szczęścia łut” na trwałe weszły na listę szlagierów.

On Sunday, March 6th, our group of 40 retired seniors went to Musical Theater to Gdynia to watch the musical stage play "My Fair Lady" based upon George Bernard Shaw's Pygmalion. The story concerns Eliza Doolittle, a Cockney flower girl who takes speech lessons from professor Henry Higgins, a phoneticist, so she can pass as a proper lady.
With a Little Bit O' Luck
Alfred The Lord above gave man an arm of iron
So he could do his job and never shirk.
The Lord gave man an arm of iron-but
With a little bit of luck, With a little bit of luck,
Someone else'll do the blinkin' work! The three
With a little bit...with a little bit...
With a little bit of luck you'll never work!
Alfred The Lord above made liquor for temptation,
To see if man could turn away from sin.
The Lord above made liquor for temptation-but
With a little bit of luck, With a little bit of luck,
When temptation comes you'll give right in!
.

SAMORZĄDNOŚĆ Ziemi Kościerskiej

.

Założycielem Stowarzyszenia jest Zbigniew Stencel, który od początku pełni funkcję przewodniczącego. Mam zaszczyt być członkiem pięcioosobowego Zarządu. Z. Stencel po ostatnich wyborach samorządowych został Wicestarostą Kościerskim. Już wcześniej, bo od 1-go stycznia 1999 r. przez 4 lata sprawował funkcję starosty powiatu kościerskiego. Kiedy Kościerzyną (miastem, gminą i powiatem) wstrząsały kolejne głośne na cały kraj afery z udziałem prominentnych przedstawicieli władz, Z. Stencel zawsze postępował zgodnie z najwyższymi normami etyki i moralności. Nieposzlakowany, szlachetny, prawy i uczciwy - takim był i takim pozostał nasz Przewodniczący.
.

sobota, 5 marca 2011

Barbara Wrzesińska

.
"W czasach PRL kultura i jej twórcy cieszyli się większym prestiżem i zainteresowaniem władz. Była lepiej dotowana. Tymczasem obecna epoka, tak wyczekiwana epoka wolności, przyniosła straszliwy upadek kultury wysokiej i gustów artystycznych. To kłanianie się gustom ciemnoty, głupoty i prostactwa robi zło obydwu stronom. A przecież lepiej ciągnąć do góry głupiego, niż ogłupiać się samemu. A kasa? Nie ma nic wspólnego z kulturą człowieka w każdym znaczeniu tego słowa. Kasę robi się na sprzedaży ciuchów, szynki i ciastek." (Barbara Wrzesińska, ur. 15 stycznia 1938 w Warszawie, aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna w wywiadzie dla tygodnika społeczno-oświatowego "Głos Nauczycielski", www.glos.pl, nr 8 z 23-go lutego 2011 r., str. 10
.

czwartek, 3 marca 2011

Język angielski - kursy w Kościerzynie

.
Język angielski - kursy w Kościerzynie.
Wczoraj, 2-go marca 2011 r. w Kościerzynie kolejne dwie grupy (poziomy A2 i B1.1) ukończyły kurs języka angielskiego. Poprzednie dwie grupy dotarły do finiszu 21-ego lutego 2011 r. Tak się złożyło, że to właśnie mnie przypadła przyjemność prowadzenie tych kursów. Organizatorem jest Combidata, największa firma szkoleniowa w Polsce współpracująca z Kaszubskim Instytutem Rozwoju w Kościerzynie.

Zacząłem prowadzić kursy w październiku 2010 r. Okazały się poważnym wyzwaniem, ale też bardzo ciekawym doświadczeniem i wspaniałą przygodą. Niezwykle dla mnie ekscytującym i nowoczesnym zadaniem - kursy j. angielskiego trzeba prowadzić on-line, czyli na żywo za pomocą Internetu. Na początku przydzielono mi dwie 11-osobowe grupy. Kurs jest opłacany ze środków unijnych. Podczas kilku pierwszych zajęć było dość nerwowo, technika płatała figle, połączenie z Internetem często się zrywało. Nie wpadając w panikę realizowałem wtedy zajęcia w sposób tradycyjny, tzn. bez Internetu. W kursie w większości brali udział pracownicy szczebla kierowniczego i nauczyciele, a więc osoby o szczególnej wrażliwości i z reguły o bardzo wysokich wymaganiach (na pewno wyższych od innych grup zawodowych). W zajęciach uczestniczy od czasu do czasu (jako obserwator) przedstawicielka Combidaty. Cieszy wysoka frekwencja uczestników i jeszcze wyższa motywacja. Idzie coraz lepiej, Internet oraz program funkcjonuje prawie bez zarzutu, uczestnicy z zapałem biorą bardzo aktywny udział w lekcjach i wychodzą po zajęciach zadowoleni. Jeszcze małe uzupełnienie: moi "studenci" w trakcie zajęć nie korzystają z Internetu i komputera, tylko ja (oni mogą to robić w domu) Zamiast monitora komputera posługuję się rzutnikiem, który wyświetla treść kursu z Internetu na dużym ekranie wiszącym na ścianie. Używam też flip chart, na którym zapisuję słuchaczom dodatkowo ważniejsze objaśnienia.

Pragnę podkreślić, że mój zachwyt, wręcz euforię wywołuje niesłabnąca motywacja i niespotykanie żarliwa chęć opanowania języka angielskiego przez bardzo ambitnych uczestników kursów. Jestem naprawdę dumny, że dane mi było poznać tyle wspaniałych osób, poza wszystkim promieniujących wysoką kulturą osobistą. Uświadomiłem sobie z radością, że nasz kraj - Polska, ma ogromny potencjał i szanse na dalszy rozwój dzięki takim właśnie wartościowym ludziom. Mogę dziękować Opatrzności, że w dojrzałym wieku obdarzyła mnie tym przywilejem i honorem.

Cieszę się, że od 1-ego marca 2011 r. Combidata powierzyła mi kolejne dwie grupy (poziomy A1 oraz B1.2), które mają zakończyć kurs j. angielskiego pod moim kierunkiem na początku lipca 2011 r.
.