środa, 12 maja 2010

MUSIMY SIAĆ

*
Przytoczony tu utwór krakowskiego kabaretu PIWNICA POD BARANAMI zachęca, aby pracować nawet w niesprzyjających warunkach.

Musimy siać choć grunta nasze marne
Choć nam do orki pługów brak i bron
Musimy siać choć wiatr porywa ziarno
Choć w ślad za siewcą kroczą stada wron

Musimy siać nie wiedząc w którą stronę
Poniesie wiatr i w ziemię rzuci siew
Nie wiedząc kto i gdzie pozbiera plony
W dożynki czyj radosny huknie śpiew

Nie wolno nam ni sił ni dnia marnować
Musimy siać musimy tworzyć cud
Nie wolno nam po spichrzach ziarna chować
Na świecie głód na świecie ciągle głód

A nas tak mało tych co mogą ponoć
Ze swych spichlerzy szczyptę braciom dać
I niech nie przy nas wzejdzie ruń zielona
My róbmy swoje my musimy siać

Musimy siać choć grunta nasze marne
Choć nam do orki pługów brak i bron
Musimy siać choć wiatr porywa ziarno
Choć w ślad za siewcą kroczą stada wron

Muzyka: Zbigniew Preisner
*

wtorek, 11 maja 2010

Waldemar Bonkowski

.
Urodził się 10 sierpnia 1959 r. Członek Komisji Współpracy Międzyregionalnej i Zagranicznej oraz Członek Komisji Rolnictwa, Gospodarki Żywnościowej i Rozwoju Obszarów Wiejskich Sejmiku Województwa Pomorskiego. Radny z ramienia PiS. Działacz "Prawa i Sprawiedliwości" od początku istnienia partii braci Kaczyńskich. Rolnik, może pochwalić się dużym majątkiem. Swoje 332-hektarowe gospodarstwo wycenił na 10 milionów złotych. Rocznie osiąga z niego dochód na poziomie 120 tys. Ma 250-metrowy dom wart 200 tys. zł, a na koncie 100 tys zł. Waldemar Bonkowski należy jednak przy tym do najbardziej zadłużonych radnych. Jego zobowiązania wobec banków sięgają 2,2 mln złotych. Znamy się od niepamiętnych czasów, ale nigdy nie widziałem go zdenerwowanego. Jest wzorem opanowania i spokoju. Nie przejmuje się ponad dwumilionowym zadłużeniem. W rozmowie ciepły i dobroduszny, ale w poglądach nieugięty i skrajnie radykalny. Nie uznaje racji oraz argumentów strony przeciwnej. Jest absolutnie przekonany, że to on i jego partia zawsze i we wszystkim jest nieomylny, a swoich oponentów najchętniej wysłałby na Madagaskar. Nikt nie odmawia Bonkowskiemu prawa do głoszenia własnych poglądów, nie pojmuję tylko, dlaczego on sam odmawia tego prawa innym.

Kilkakrotnie toczył boje w sądach, odwoływał się od wyroków. Ostatni z jego procesów (w kwietniu 2010 r.) w Sądzie Rejonowym w Elblągu zakończył się wyrokiem skazującym (radny nie przyznaje się do winy i zamierza odwoływać się od wyroku). Jego sława systematycznie rośnie. Niedawno zasłynął z udziału w kontrowersyjnym filmie Jana Pospieszalskiego "Solidarni 2010". Od dwóch miesięcy jeździ po województwie pomorskim, najczęściej ulicami Kościerzyny, nietypowym samochodem ze specjalnym banerem, który umieścił na swoim aucie z kontrowersyjnymi hasłami (patrz: zdjęcie powyżej)
.

niedziela, 9 maja 2010

65-lecie zakończenia II wojny światowej

Dzisiaj, w niedzielę, 9 maja 2010 r. w Rosji jest hucznie obchodzona 65 rocznica zakończenia II wojny światowej jako Dzień Zwycięstwa. W moim życiu trzy maje spędziłem za granicą.
W 1981 r. (29 lat temu) przebywałem w Moskwie i miałem wtedy możliwość zobaczyć z bliska niewyobrażalny rozmach obchodów Dnia Zwycięstwa w stolicy ZSRR w epoce Leonida Breżniewa.
W 1987 r. (przed 23 laty) brałem bezpośredni udział w obchodach celebrowanego z równie wielkim rozmachem Dnia Zwycięstwa w stolicy radzieckiej jeszcze wówczas Ukrainy - Kijowie.
Mój trzeci maj poza Polską spędziłem w Wielkiej Brytanii w 1990 r., ale tam, chociaż była to okrągła (45 rocznica) zakończenia wojny, obchody były prawie niezauważalne.
W Kijowie, 9 maja 1987 r. spotkaliśmy się z kombatantami wojennymi. Jeden z nich, Władimir Bronisławowicz Piliński (z pochodzenia Polak), ofiarował mi wraz z dedykacją swoją książkę, wydaną wprawdzie w języku rosyjskim, ale noszącą dwujęzyczny tytuł: "ШЛИ МЫ ВМЕСТЕ - SZLIŚMY RAZEM" (Wydawnictwo literatury politycznej Ukrainy 1985).

Dedykacja w j. ros.: Уважаемый Бжезиньски Здислав! Пусть все дни Вашей жизни будут мирными, солнечными! 9 мая 1987г. г. Киев
[po polsku oznacza: Szanowny Brzeziński Zdzisławie! Niech wszystkie dni Pana życia będą spokojne, słoneczne! 9 maja 1987r. m. Kijów]

W publikacji są wspomnienia m.in. o Wandzie Wasilewskiej. W. Wasilewska była współzałożycielką Związku Patriotów Polskich w ZSRR w 1943 r. Po wojnie nie wróciła do Polski. Wyszła za mąż za ukraińskiego dramatopisarza O. Kornijczuka i do śmierci w 1964 r. mieszkała w Kijowie. W maju 1987 r. udało mi się odnaleźć jej grób (z marmurowym nagrobkiem z polskim napisem) na Cmentarzu Bajkowym w Kijowie.

Pewne wydarzenia w naszej historii można zaliczyć do cudownych.
Czyż nie jest cudem brak wojny od 1945 r.? W naszej części kontynentu żyjemy w pokoju i cieszymy się nim już od 65 lat, najdłuższym takim pokojowym okresem w historii Europy! A czy nie jest cudem dobrowolne wyjście z Polski ostatnich oddziałów Armii Radzieckiej w 1993 r.? Tak naprawdę nasz kraj dopiero wtedy odzyskał pełną niepodległość.


For the first time ever, Poland’s armed forces have joined those from the US, UK, France and Russia, in Red Square parades to mark Victory in Europe Day in Moscow.

8 мая отмечается Международный день победы, связанный с подписанием акта о безоговорочной капитуляции Третьего Рейха. Документ был подписан в Реймсе во Франции 7 мая 1945 года, а днем позже, по требованию Сталина, еще раз – в Берлине.
*

piątek, 7 maja 2010

Marek Kamiński

Wielcy Polacy są wśród nas, tu i teraz, ale nie potrafimy zauważyć i docenić ich wielkości. Należy do nich m.in. Marek Kamiński (ur. 1964 r., obecnie mieszkający wraz z rodziną w Sopocie), jedyny człowiek na świecie, który zdobył oba bieguny Ziemi w ciągu jednego roku bez pomocy z zewnątrz. Poliglota, znający 8 języków, m.in. angielski i rosyjski.
Na mnie duże wrażenie wywarły jego poglądy na życie. Mówiąc o potrzebie poświęcania dzieciom czasu i uwagi formułuje taką opinię:
- "Spotkałem wielu ojców już dorosłych dzieci, którzy nie mają z nimi żadnego emocjonalnego kontaktu. Teraz bardzo tego żałują, nie nadrobią straconego czasu w kilka tygodni. Taka więź buduje się i umacnia od kołyski. Trzeba o nią zabiegać. Zerwanie jej to katastrofa dla obydwu stron. Dorosła dziewczyna czy chłopak mogą być dla ojca kimś całkiem nieznanym".
Pozwolę sobie zacytować inne jego ciekawe wypowiedzi:
- "O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć" (za Wittgensteinem)
- "Doszedłem już do takiego momentu, w którym widzę, jak mało wiem o świecie. Nie mam pojęcia, o co chodzi w życiu. Codziennie usiłuję to odkryć".
- "Nie załamywać się niepowodzeniami i popełnionymi błędami. Zdarzają się one po to, aby nas czegoś nauczyć: trzeba wyciągnąć wnioski i traktować je jak przepustkę do osiągnięcia sukcesu".
- "Gdy człowiek jest bardzo skupiony na osiąganiu celu, to pod jego nosem może mu przechodzić prawdziwe życie".
- "Czas, od którego pozornie jesteśmy zależni, tak naprawdę nie istnieje. Jest złudzeniem, wszystko dzieje się tu i teraz".

[Więcej można dowiedzieć się w "Tygodniku Powszechnym", nr 18 z 2 maja 2010 r. (str. 28 - 29)]
http://tygodnik.onet.pl/36,0,45649,oco_wtym_zyciu_chodzi,artykul.html
*

środa, 5 maja 2010

VADEMECUM i matura 2010 r.

Abiturienci trzyletniego i dwuletniego liceum ogólnokształcącego Kaszubskiego Centrum Edukacji "VADEMECUM" w Kościerzynie wczoraj przystąpili do pisemnego egzaminu dojrzałości z języka polskiego. W całej Polsce swój najważniejszy egzamin rozpoczęło ponad 400 tysięcy maturzystów, w naszym województwie pomorskim egzamin zdaje ponad 27,5 tys. osób.
W KCE "VADEMECUM" pracuję jako nauczyciel j. ang. od początku, już ponad 12 lat. Dzisiaj, w środę, 5 maja 2010 r. dane mi było pełnić rolę przewodniczącego trzyosobowego zespołu nadzorującego pisemny egzamin maturalny z matematyki. Matematyka przestała być obowiązkowym przedmiotem maturalnym w 1983 r. Po 27 latach znowu stała się obligatoryjna. Zdający mieli 170 minut na wykonanie zadań, maksymalnie można było uzyskać 50 punktów. Mogli korzystać z kalkulatorów i tablic matematycznych. Wszyscy zmieścili się w czasie. Cały egzamin przebiegł w przyjaznej i twórczej atmosferze bez najmniejszych zakłóceń.


"Vademecum" rozwija się non stop. Dyrekcja: Danuta i Marian Seyda na bazie dwuletnich szkół policealnych ma zamiar utworzenia trzyletniej wyższej szkoły zawodowej, której absolwenci uzyskiwaliby licencjat. Aktualnie powstaje nowy budynek "Vademecum" (niedaleko sądu przy ul. Dworcowej) za pozyskiwane środki unijne. Zdarzają się osoby, które czasami wyrażają się lekceważąco o szkołach "Vademecum". Mając kontakt na co dzień ze słuchaczami dwóch liceów zaocznych i kierunków policealnych daleki jestem od dyskwalifikowania tych dorosłych, w większości bardzo dojrzałych osób. Nie potrafiłbym traktować z lekceważeniem ludzi, czasami po pięćdziesiątce, którzy mając obowiązki rodzinne, pracując zawodowo, dodatkowo uzupełniają i z poświęceniem poszerzają swoje kwalifikacje zawodowe w szkole zdobywając dyplomy takie jak np. technik administracji, BHP, informatyki czy rachunkowości. Czasami zastanawiam się, czy ci, którzy z taką wyższością i pewnością siebie określają "Vademecum" pogardliwym mianem "galop schule" zdobyli jakieś dodatkowe kwalifikacje. Osoby, które z podziwu godną wytrwałością pogłębiają swoją edukację, zasługują na szacunek i naśladowanie.

Więcej informacji o KCE "VADEMECUM" można znaleźć na stronie internetowej:

http://vademecum.mysite.pl
-

poniedziałek, 3 maja 2010

MAJ 2010 R. w Kościerzynie

3 MAJA 2010 R.
W poniedziałek, w uroczystościach ŚWIĘTA NARODOWEGO 3 MAJA niosłem sztandar SOLIDAROŚCI w Kościerzynie najpierw przy pomniku Józefa Wybickiego, gdzie liczne delegacje złożyły kwiaty.

Potem przeszliśmy na Plac Jana Pawła II, gdzie w ulewnym deszczu uczestniczyliśmy w uroczystym odsłonięciu tablicy upamiętniającej wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w naszym mieście i sanktuarium.
Kościerzyna jest unikatowym miastem w skali Europy, bo może pochwalić się aż dwoma sanktuariami: 1) Matki Bożej Bolesnej, 2) MATKI BOŻEJ KOŚCIERSKIEJ KRÓLOWEJ RODZIN.

Tu na zdjęciu: prezydent Lech Kaczyński modli się przed obrazem Matki Bożej Kościerskiej Królowej Rodzin w piątek, 5 czerwca 2009 r.

Sanktuarium MBKR mieści się właśnie w Kościele Trójcy św., dokąd z Placu Jana Pawła II udaliśmy się na Mszę św. w intencji Ojczyzny. PROBOSZCZ KUSTOSZ SANKTUARIUM Ks. Prałat Marian Szczepiński wygłosił patriotyczne kazanie (jest bardzo dobrym kaznodzieją).

1 MAJA 2010 R.
W sobotę, 1 MAJA 2010 r. byliśmy (Ela, Ludwika i Aleksander) w Centrum Kultury Kaszubskiej "Strzelnica" w Kościerzynie, aby uczestniczyć w ciekawej imprezie nazwanej DZIEŃ FRANCUSKI. Już przy wejściu śliczne dziewczyny wręczyły nam trójkolorowe flagi Francji. Przyglądaliśmy się uroczystemu odnowieniu współpracy - Umowy Partnerskiej Kościerzyny z Sanary sur Mer. Teresa Preis częstowała wszystkich, nas również, pyszną drożdżówką własnego wypieku. Z podziwem obserwowałem i słuchałem profesjonalnego tłumaczenia francuskiego i niemieckiego na żywo dwóch młodych tłumaczek. (Goście z Francji i Niemiec mieli sporo do powiedzenia, a władze Kościerzyny jeszcze więcej.)
Wśród występów różnych zespołów naszą uwagę zwrócił młodziutki tercet zgrabnych i nadzwyczaj powabnych tancerek z "Moulin Rouge" (widoczny na zdjęciu powyżej.
Potem wstąpiliśmy na kawę do Ludwiki i Aleksandra. To dobrzy, serdeczni i gościnni ludzie, jakich coraz mniej w tym zagonionym i zmaterializowanym świecie.
.

Jeszcze o KWIETNIU 2010 r.

W czwartek, 29 kwietnia 2010 r. przed południem zrealizowałem 4 lekcje j. angielskiego w Szkole Podstawowej w Egiertowie, gdzie jestem zatrudniony w wymiarze 1/2 etatu.

Niezbadane są wyroki Opatrzności - właśnie w tej przyjaznej podstawówce w dniu 10 kwietnia 2010 r. dotarłem do ważnego jubileuszu: ukończyłem pełne 35 lat mojej pracy zawodowej w szkole. Z tej okazji w czwartek, 22 kwietnia 2010 r. poczęstowałem przesympatyczne grono pedagogiczne w Egiertowie kawą i ciastem.

Wróćmy jednak do czwartku, 29 kwietnia 2010 r. Po lekcjach bezpośrednio z Egiertowa pojechałem do Kościerzyny, gdzie w Strzelnicy trwało już rozpoczęte spotkanie naszego Koła PZERI z Wielkiego Klińcza. Przybyliśmy tam na zaproszenie naszej wspaniałej koleżanki Teresy Preis (z którą żyjemy w bardzo dobrym koleżeństwie od 1987 r.), radnej miasta od kilku kadencji, doskonałej organizatorki, niestrudzonej działaczki, przy tym wszystkim osoby niezwykle przyjaznej, bezinteresownej i zawsze życzliwej wobec każdego potrzebującego pomocy. (Gwoli ścisłości, T. Preis - wzór pracowitości, faktycznie dźwiga na swoich barkach najcięższe obowiązki w Strzelnicy - sama wykonuje prace, które wystarczyłyby dla kilku osób; jest też członkinią naszego Koła PZERI). Spędziliśmy przyjemnie czas przy biesiadnych stołach słuchając dobrej muzyki w wykonaniu naszego zespołu "Cztery Asy". Ela zrobiła furorę swoim (wypożyczonym) strojem kaszubskim.


*