wtorek, 21 kwietnia 2009

Walne Zebranie Delegatów Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Regionu Gdańskiego

Coroczne Walne Zebranie Delegatów Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Regionu Gdańskiego tym razem odbyło się we wtorek, 21 kwietnia 2009 r. Komisję Międzyzakładową P.O.iW. Ziemi Kościerskiej reprezentowali Kazimierz Stoltmann, Michał Gurowski i Zdzisław Brzeziński. Trwającą od 10.00 do 16.00 debatę edukacyjną profesjonalnie prowadzili Barbara Kamińska i K. Stoltmann. W obradach uczestniczyli m.in. Maja Majewska-Kokoszka, założycielka Forum Rodziców; Zdzisław Szudrowicz, Pomorski Kurator Oświaty (nadal w szeregach nauczycielskiej „S”); Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu i Stefan Kubowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej O.iW. NSZZ ”S”.
Wojciech Książek, przewodniczący Sekcji Gdańskiej, poinformował, że ogólnie spada liczba członków „Solidarności”, nie dotyczy to jednak edukacyjnej „S”, która w woj. pomorskim liczy 4447 osób. W ciągu ostatniego roku nastąpił nawet wzrost o 134 członków. Stwierdził, że Związek stoi przed bardzo trudnymi wyzwaniami. Sprawujący władzę zamiast troszczyć się o RP (Rzeczpospolita Polska) zajmują się intensywnie PR (Public Relations). Ministerstwo Edukacji Narodowej usiłuje wprowadzić nieprzemyślane reformy, nie licząc się ze zdaniem rodziców i środowisk oświaty. Reforma systemu edukacji pozostawia, co prawda, decyzję o wysłaniu 6-letniego dziecka do szkoły rodzicom, ale powoduje sporo problemów.
K. Dośla zaalarmował zgromadzonych komunikatem, że z końcem maja 2009 r. ulegnie likwidacji Stocznia Gdynia. Łączna liczba wszystkich zwolnionych pracowników stoczni przekroczy aż 5 tys. osób. Kryzys systematycznie pogłębia się. Trwa zagłada krajowej gospodarki. W pierwszym kwartale br. w Polsce kolejne 300 tys. utraciło pracę, co przekłada się na jeszcze większą ilość tragedii polskich rodzin. Tymczasem władze nie chcą dialogu.
W toku dalszej dyskusji W. Książek podał m.in. informację, że w naszym województwie corocznie aż 500 młodych ludzi nie kończy gimnazjum, co mogłoby być powodem ogłoszenia żałoby narodowej. Z. Szudrowicz poinformował o zmianach programowych, obejmujących od września 2009 r. polskie szkoły zgodnie z nowelizacją Ustawy o systemie oświaty (przyjętej przez Sejm 19 marca 2009 r.) i rozporządzeniem w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych (z 23 marca 2009 r.) Do szkół wchodzi nowa podstawa programowa, która stopniowo, rok po roku, zastąpi dotychczas obowiązującą. Od pierwszego września w najmłodszych klasach szkół podstawowych i w klasie pierwszej gimnazjum zaczną obowiązywać nowe ramowe plany nauczania. Przez 5 lat będą istniały równolegle dwie podstawy programowe i dwa ramowe plany nauczania. Znowelizowana ustawa ograniczyła kompetencje kuratoriów, m.in. ocena pracy dyrektorów szkół będzie zadaniem organów prowadzących. Kuratorium też nie będzie opiniować zamiarów likwidacji placówek oświatowych. Polsce grozi szkodliwa prywatyzacja oświaty. Nauczyciele i dyrektorzy szkół mają mnóstwo problemów, m.in. kłopot z jednoznaczną interpretacją przepisów wprowadzającą do programu nauczania od nowego roku szkolnego jedną nieodpłatną dodatkową godzinę zajęć tygodniowo. S. Kubowicz mówił z niepokojem m.in. o: zapisach na temat wydzielania przedmiotowego w nauczaniu zintegrowanym (religii, informatyki, języka obcego, wf może uczyć inny nauczyciel w klasach 1-3, jednakże spowodowałoby to obniżenie pensum godzinowego nauczyciela zajmującego się klasą; przepisy nie regulują tej kwestii). Elżbieta Grabarczyk zwróciła uwagę, że w nowej podstawie programowej nauczanie historii (to jeszcze jeden dramat) kończy się w gimnazjum. W kolejnym etapie kształcenia zakłada się nauczanie blokowe, co prowadzi do fragmentaryczności i braku zachowania spójności oraz ciągłości programu nauczania. Grozi to kompletną nieznajomością historii u przyszłych elit naszego państwa.
W trakcie obrad głosowano szereg projektów uchwał i listów m.in: apel do MEN o ustanowienie limitów liczebności uczniów w klasach w granicach 24-26 uczniów. Wyrażano duże zaniepokojenie ogromem zmian prawnych, których nikt z MEN do tej pory nie wyjaśnił szczegółowo. Związek będzie organizować szkolenia prawne, na które zostanie zaproszony również sam kurator, ponieważ, jak przyznał, też chętnie poszerzy wiedzę z tego zakresu.

Zdzisław Brzeziński (uczestnik narady)





niedziela, 12 kwietnia 2009

Moje Święta Wielkanocne poza Polską.

W tym roku [2009] Wielkanoc obchodzimy 12-ego i 13-ego kwietnia.

Dwukrotnie w moim życiu doświadczyłem przeżywania Świąt Wielkanocnych za granicą.

Pierwszą Wielkanoc poza Polską spędziłem w 1987 r. u naszych braci Słowian w czasie trzymiesięcznego pobytu (od niedzieli, 5-ego kwietnia do poniedziałku, 29-ego czerwca) w Kijowie, stolicy Ukrainy (wówczas jeszcze była to Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka znajdująca się w składzie ZSRR). Święta Wielkanocne przypadały wtedy 19-20 kwietnia 1987 r. W niedzielę wielkanocną pojechałem z kilkoma osobami na mszę św. na peryferie wielkiego miasta do polskiego kościółka w dzielnicy Swiatoszyno, natomiast w poniedziałek wielkanocny mieliśmy przewidziane planem zwykłe zajęcia w Instytucie Pedagogicznym. Wszak komunistyczne władze ZSRR nie uznawały oficjalnie żadnych świąt religijnych.

Drugą Wielkanoc poza Polską spędziłem w 1990 r. podczas mojego półrocznego pobytu w Wielkiej Brytanii, kiedy to przez sześć miesięcy (od soboty, 27-ego stycznia do soboty, 21-ego lipca 1990 r.) doskonaliłem znajomość j. angielskiego w Londynie. Rozłąka z najbliższymi i krajem była wielkim wyzwaniem, nie brakowało momentów trudnych, zwłaszcza, że w siedmiomilionowej obcej metropolii czułem się jak mikroskopijna kropelka w ogromnym oceanie. Dlatego chętnie skorzystałem z zaproszenia mojej kuzynki Jadwigi Pawlik (ur. w 1937 r.), mieszkającej w Manchester (450 tys.) w Anglii. Spędziłem tam trzy cudowne dni (od niedzieli, 15-ego kwietnia do wtorku, 17-ego kwietnia 1990 r.) najpiękniejsze w ciągu całego mojego pobytu w Zjednoczonym Królestwie. Zawsze z wdzięcznością będę wspominał tamte chwile. Jadzia (imienniczka mojej matki) jest córką Jana Brzezińskiego (1905-1995), brata mego ojca Maksymiliana. Stryj Jan w czasie kampanii wrześniowej 1939 r. trafił do niewoli sowieckiej, tam cudem przeżył w okolicach Murmańska do 1941 r., kiedy przedostał się do armii gen. Andersa i przeszedł z nią cały szlak bojowy uczestnicząc m.in. w bitwie pod Monte Cassino. Po wojnie zamieszkał w Manchester, gdzie po 1956 r. sprowadził najpierw córkę Jadwigę, a później żonę Władysławę. Jadzia to niezwykle gościnna osoba, bardzo ciepła i serdeczna. Doznałem jej rzadko spotykanej życzliwości już wcześniej m.in. w stanie wojennym, kiedy to przysłała nam olbrzymi pakunek z ubrankami dla naszych córek Beaty i Darii, oprócz odzieży przesyłka zawierała mnóstwo innych dóbr, wówczas w naszym kraju nieosiągalnych. Wracając do tamtej bytności w Manchester, pragnę dodać, że moja kuzynka Jadzia starała się uczynić tę wizytę maksymalnie ciekawą. Wśród interesujących punktów programu było m.in. zwiedzanie kilkupiętrowego muzeum National Photography, Film and Television w mieście Bradford. Mąż Jadzi - Zbyszek pojechał ze mną również do miasta Huddersfield, zwiedziliśmy tam m.in. obiekty Polskiego Stowarzyszenia Kombatantów i polski kościół, gdzie proboszczem był wtedy mój kuzyn Augustyn Brandt (syn Marty, najstarszej siostry mego ojca).

Mimo, że Święta Wielkanocne spędzone poza Polską wspominam raczej przyjemnie, to cieszę się, iż od 19 lat mogę je przeżywać w mojej ojczyźnie.

[Już wkrótce uzupełnię tę relację]

sobota, 11 kwietnia 2009

Niech żyje prof. Władysław Bartoszewski!

We wtorek, siódmego kwietnia 2009 r. dwaj przedstawiciele rejonu kościerskiego (Wojciech Pestka i Zdzisław Brzeziński) na zaproszenie Klubu „Świata Książki” wzięli udział w niezwykłym spotkaniu z prof. Władysławem Bartoszewskim w Gdańsku. Profesor mówił najpierw o Polsce i świecie, potem odpowiadał na pytania licznie zgromadzonych czytelników i na końcu podpisywał swoje książki. Bogaty i niepospolity życiorys Wł. Bartoszewskiego wystarczyłby dla całej grupy osób. Urodził się 19 lutego 1922 r., (ukończył więc już 87 lat). Był więźniem niemieckiego obozu Konzentrationslager Auschwitz w Oświęcimiu (od 22 września 1940 r. do 8 kwietnia 1941 r.). W PRL-u więziony od listopada 1946 r. do kwietnia 1948 r. i ponownie od grudnia 1949 r. do sierpnia 1954 r. (w stalinowskich więzieniach za to, że walczył o wolną Polskę, spędził łącznie ponad sześć lat). Ograniczenia wolności doznał jeszcze w stanie wojennym (był internowany od grudnia 1981 r. do kwietnia 1982 r.) Przez ponad pół wieku pracował w „Tygodniku Powszechnym”, który w czasach PRL-u był jedynym niezależnym czasopismem od Łaby po Władywostok. Przez osiemnaście lat w najgłębszej konspiracji współpracował z Janem Nowakiem-Jeziorańskim będąc najważniejszym informatorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Po upadku komunizmu oddał Polsce nieocenione usługi jako wytrawny dyplomata. W latach 1990 – 1995 pełnił funkcję ambasadora RP w Austrii. Dwukrotnie był też ministrem spraw zagranicznych. Od listopada 2007 r. pełni funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jest pełnomocnikiem premiera Donalda Tuska ds. relacji międzynarodowych. Bogata twórczość historyczna prof. Bartoszewskiego obejmuje ok. 40 książek. Kanclerz Helmut Kohl powiedział o nim, że jest „polskim Europejczykiem i europejskim Polakiem”.
[Profesor składa Zdzisławowi Brzezińskiemu swoje autografy w siedmiu książkach.]

Znana jest dewiza profesora Warto być przyzwoitym!, chociaż nie zawsze jest to opłacalne Zdaniem Wł. Bartoszewskiego, o przyzwoitości świadczy to, że człowiek za nic w świecie nie przyłoży ręki do krzywdy bliźniego i będzie starał się mu pomóc w takiej mierze, w jakiej pozwalają na to okoliczności. Napisał kiedyś, że «żyć za wszelką cenę to hańba». Nasz bohater jest autorytetem, na którym można się oprzeć w czasach zamętu i dezorientacji. Wielu rodaków sądzi, że jest naszym narodowym skarbem – ponadpartyjnym, ponadideologicznym, ponadnarodowym, ponadwyznaniowym…
[Zdzisław Brzeziński oddaje hołd i dziękuje Profesorowi.]

Mimo sędziwego wieku Bartoszewski tryska młodzieńczą energią i wspaniałym poczuciem humoru. Pytany jak się ma, odpowiedział, że ma się dobrze – jego wrogowie na nic lepszego nie zasługują. Dodał, że długie życie może być także winą, i to poważną, jeśli żyje się głupio. Pytany o ataki na niego – pociesza się myślą, że jeśli Bóg dopuścił, aby wśród dwunastu apostołów był Judasz, czyli osiem procent tego grona, to widocznie i wśród współczesnych może być osiem procent łajdaków. Podczas gdańskiego spotkania Profesor poruszył mnóstwo bardzo interesujących wątków, ale ze względu na szczupłe łamy naszego miesięcznika, trzeba na tym zakończyć. Można jednak mieć nadzieję, że Wł. Bartoszewski jeszcze nie raz przyjedzie do Gdańska i zainteresowani będą mogli się z nim spotkać.
[Zofia Bartoszewska, żona Profesora i Zdzisław Brzeziński.]

Uważam za wielkie szczęście i dar niebios, że dane mi było zobaczyć go tak blisko, niemal twarzą w twarz, oddać mu hołd, a nawet uścisnąć dłoń i podziękować za to, czego dla nas wszystkich i dla Polski w ciągu swego wspaniałego, krystalicznie czystego i heroicznego żywota dokonał.

Zdzisław Brzeziński

piątek, 10 kwietnia 2009

Bałtyckie Stowarzyszenie Tłumaczy w Gdańsku

W minioną sobotę, 4 kwietnia 2009 r. uczestniczyłem w Walnym Zebraniu członków Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Miejscem spotkania był Uniwersytet Gdański, Wydział Filologiczny, w Gdańsku Oliwie, ul. Wita Stwosza 55, sala 1.4.6.
Było to zebranie wyborcze, które po trzech latach istnienia BST wybrało nowy zarząd naszego Stowarzyszenia.

Skład zarządu:
Dorota Górak-Łuba - Prezes
Małgorzata Grabarczyk
Jacek Kaczmarek
Marcin Mach
Marzena Pakuła-Piaścik
Tadeusz Szefler
Andrzej Wojtkuński
W najbliższych dniach odbędzie się pierwsze zebranie nowego zarządu, na którym określi on kierunki działania i podzieli się pracą.

Wszyscy wyrażamy gorące podziękowania dla Zarządu Pierwszej Kadencji w składzie: Małgorzata Grabarczyk - prezes, Andrzej Wojtkuński - wiceprezes, Marcin Mach - wiceprezes, Tadeusz Szefler - skarbnik, Anna Kanthak - sekretarz, Katarzyna Epimach-Szypiłło - członek zarządu, Dorota Górak-Łuba - członek zarządu. Dzięki Waszej pracy, zaangażowaniu i energii BST stało się stowarzyszeniem żywym, dynamicznym i rozwojowym.
Wybraliśmy także Prezydium Walnego Zebrania na obecną kadencję, w składzie:
Eugenia Firkowicz
Ewa Krzemińska-Gajzler
Ada Stajewska

W wyniku dyskusji mającej miejsce podczas Walnego Zebrania ogłaszamy GREMIALNE CZYTANIE STATUTU BST. Okazuje się że nie wszystkie punkty Statutu odpowiadają naszym potrzebom. Statut był pisany 3 lata temu i przez ten czas życie pokazało, że mogą nam być potrzebne nowe rozwiązania. Zarząd ze swej strony zaproponuje poprawki, które przedstawi do dyskusji, ale zachęcamy Was wszystkich do lektury Statutu i wypowiedzi na jego temat. Kliknij tu, aby pobrać dokument.

W części szkoleniowej po Walnym Zebraniu wysłuchaliśmy wykładu dr. Adama Wolańskiego pt. "Poprawność stylistyczno-edytorska tekstu tłumaczonego na język polski". Była to niezwykle pouczająca lekcja poprawnej polszczyzny, tym bardziej cenna, że przedstawiona na przykładach tłumaczeń z różnych języków. Prezentację można pobrać w zakładce "Szkolenia" (dostęp tylko dla członków BST, po zalogowaniu).
Zobacz więcej na stronie:
http://www.bst.org.pl