wtorek, 22 lipca 2008

Wyprawa w Góry S[=ś]więtokrzyskie













Systematycznie i aktywnie korzystamy z możliwości wycieczkowych nadrabiając zaległości w zwiedzaniu Polski. Ostatnio Ela zorganizowała trzydniową
wycieczkę w Góry Świętokrzyskie. Zachwycaliśmy się Kielecczyzną po raz pierwszy. A oto nasza skrócona relacja o tej wyprawie.


I dzień 3/4 lipca (czwartek/piątek). Wyjazd naszej grupy nastąpił o godz. 23.00 w nocy z czwartku na piątek. Po szczęśliwym przybyciu rozpoczęliśmy piątkowy program od Kielc – stolicy woj. Świętokrzyskiego. Zwiedziliśmy Pałac Biskupów Krakowskich. Podziwialiśmy wspaniałe komnaty, wyposażone w meble barokowe i dzieła sztuki. Zachwycaliśmy się galerią malarstwa – piątą, co do wartości artystycznej zgromadzonych obrazów w Polsce. W pięknej sali wysłuchaliśmy koncertu muzyki barokowej w wykonaniu naszego przewodnika – artysty. Dla niektórych uczestników wycieczki był to pierwszy kontakt z muzyką poważną. Andrzej Niedbała, wspaniały, chociaż najmłodszy przewodnik świętokrzyski, zabrał nas na spacer po najpiękniejszych miejscach w Kielcach. Przeszliśmy ul. H. Sienkiewicza, główną arterią miasta, pełną stylowych kamieniczek, odwiedziliśmy park i ptaszarnię, źródełko miłości. Udaliśmy się do Muzeum Zabawek. Wystawy w poszczególnych salach były atrakcyjną podróżą w czasy dzieciństwa, dostarczyły wielu wzruszeń. Zwiedziliśmy też Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego i wzruszającą ekspozycję poświęconą młodości autora „Syzyfowych prac”. Modlitwa dziękczynna w Bazylice Katedralnej (w 1970 r., na 800-lecie swego istnienia, podniesionej do godności bazyliki mniejszej,) przed ołtarzem z obrazem Matki Boskiej Łaskawej Kieleckiej zakończyła pobyt w mieście.

Po południu udaliśmy się do położonej 7 km od centrum Kielc Jaskini Raj, baśniowej i chłodnej (ze stałą temperaturą +9C0) krainy stalaktytów i stalagmitów (o dł. 240 m). Oryginalne kształty różnorodnych figur uformowane przez naturę zapierały nam dech w piersiach.

Pełni niezapomnianych wrażeń pojechaliśmy do oddalonego o 12 km od miasta hotelu „Ameliówka” w Mąchocicach Kapitulnych, gdzie czekały na nas wygodne pokoje, smaczne jedzenie i staropolska gościnność.

II dzień 5 lipca (sobota). Sobotę przeznaczyliśmy na wędrówkę po Świętokrzyskim Parku Narodowym, gdzie podziwialiśmy przepiękne widoki z Łysej Góry (595 m), gołoborze (czyli miejsce "gołe", bez "boru") pokryte skałami i głazami, pogański wał kultowy z bloków kwarcytu. W Muzeum Przyrodniczo-Leśne obejrzeliśmy minerały i skamieniałości, florę i faunę oraz eksponaty związane z zagrożeniami parku, a także ekspozycję o parkach krajobrazowych Gór Świętokrzyskich. Prawdziwą frajdą była przejażdżka kolejką w obie strony. Największym jednak przeżyciem religijnym była modlitwa w Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, na którym umarł Jezus Chrystus i udzielone nam przez kapłana błogosławieństwo tymi relikwiami. Wysłuchaliśmy przepięknej pieśni w mistrzowskim wykonaniu Jana Wenckiego (uczestnika naszej wycieczki). Potem w trzech salach obejrzeliśmy muzealną wystawę świętokrzysko-misyjną Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Pierwsza salka poświęcona jest działalności benedyktynów na Świętym Krzyżu, szczególnie bibliotece z uwzględnieniem „Rocznika Świętokrzyskiego Dawnego" i „Kazań Świętokrzyskich". Następna salka upamiętnia lata zniszczeń i poniżenia ludzi i klasztoru na Świętym Krzyżu; a więc okres więzienia, obozu zagłady, ruiny wojenne oraz odbudowę. Ostatnia największa sala ukazuje działalność misyjną polskich Oblatów na całym świecie. Muzeum Misyjne posiada bogata kolekcję pamiątek z różnych kontynentów, kryptę księcia Wiśniowieckiego, trumny zakonników (również otwarte).

Wstrząsające wrażenie wywarły więzienne cele i karcery najcięższego (do 1945 r.) w Polsce więzienia. Wśród przedwojennych więźniów przebywał tu m.in. skazany przez polskie władze na karę śmierci (zamienioną potem na dożywocie) Stepan Bandera (1909-1959), żarliwy i niezłomny orędownik niepodległej Ukrainy, (w czasie wojny osadzony przez hitlerowców w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen), który został skrytobójczo zamordowany w Monachium przez radzieckiego agenta KGB.

Krótka modlitwa za pomordowanych w Katyniu, Miednoje i Charkowie przy krzyżach symbolizujących ofiary zakończyła nasz pobyt w najstarszym sanktuarium w Polsce, do którego w przeszłości pielgrzymowali nie tylko nasi królowie.

Odwiedziliśmy także Świętą Katarzynę, a tam drewnianą kapliczkę Św. Franciszka oraz źródełko, którego woda leczy choroby oczu. W „Kapliczce Żeromskiego” ze wzruszeniem oglądaliśmy na ścianie oryginalny podpis przyszłego pisarza. Panie z naszej grupy zachwycały się fascynującymi okazami z całego świata w Muzeum Minerałów i Skamieniałości, kupiły też piękną srebrną biżuterię w sklepie przy muzeum.

Wizyta w Muzeum Wsi Kieleckiej – Skansen w Tokarni skłaniała do porównań z kaszubskim skansenem we Wdzydzach. Wielkie wrażenie wywarły na nas eksponaty w galerii rzeźby ludowej oraz odwiedziny w dworze szlacheckim, gdzie poznaliśmy sprzęty codziennego użytku sprzed stu lat. W nostalgiczny nastrój wprawił nas swojski klimat wiejskiego sklepiku, jakże różny od zimnych, bezosobowych i wszędzie jednakowych hal supermarketów. Z dużą uwagą słuchaliśmy objaśnień przewodnika w wiatraku-młynie. Największe zainteresowanie wzbudziła ekspozycja naczyń aptecznych sprzed wieku. W Tokarni poznaliśmy obiekty kultury materialnej oraz sztukę ludową mieszkańców Gór Świętokrzyskich.

III dzień 6 lipca (niedziela). Był to ostatni dzień naszej wyprawy. Z drżeniem serca stąpaliśmy po komnatach Muzeum Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, w którym laureat Nagrody Nobla mieszkał w latach 1902-1914. Oglądaliśmy eksponaty związane z życiem pisarza, jego dorobkiem literackim. Zachwycaliśmy się architekturą neogotyckiego pałacyku ufundowanego dla wielkiego twórcy przez społeczeństwo polskie w 1900 r. oraz pięknem ogrodu pełnego egzotycznych roślin. Wyjazd do najstarszych gór w naszym kraju zakończyliśmy w Szydłowcu położonym w południowej części województwa mazowieckiego, w pobliżu granicy z województwem świętokrzyskim. Zwiedziliśmy tam niezwykłe Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych. Wielkie wrażenie wywarł na nas widok pięknego ratusza, obok którego w dawnych czasach umieszczono zachowane od dziś 2 pręgierze, gdzie wymierzano karę chłosty. Modlitwa dziękczynna w kościele Św. Zygmunta Króla była ostatnim punktem wycieczki. Do domu wróciliśmy wszyscy szczęśliwie tuż przed północą, co było zasługą Elżbiety i Zdzisława Brzezińskich, pilotujących imprezę oraz Pana Tadeusza, wspaniałego kierowcy, obdarzonego poczuciem życzliwego humoru, z którego twarzy nigdy nie schodził ciepły uśmiech.

To tyle relacji z wyjazdu na Kielecczyznę.

Myślę, że trzeba tam pojechać jeszcze raz na dłużej, bo nie wszystko zdążyliśmy zwiedzić.


Brak komentarzy: