niedziela, 17 listopada 2013

Warto pomagać młodym ludziom

.
Dzisiaj w niedzielę, 17 listopada 2013 r. w naszej parafialnej świątyni w czasie nabożeństw przemawiał gościnnie ks. Jacek Grochowski, salezjanin. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ks. Jacek pracuje już 7 lat z tzw. trudną młodzieżą i jeszcze nie ma dość - lubi to co robi i nadal chce pracować ze swoimi wychowankami. Podkreślał, że ci chłopcy potrzebują zrozumienia i ciepła, którego zostali pozbawieni w domu przez własnych rodziców i dorosłych.


Ks. Jacek jest wicedyrektorem ds. ekonomicznych (ekonomem) w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Trzcińcu, gdzie salezjanie prowadzą niepubliczne gimnazjum z klasami przysposabiającymi do zawodu dla 70 chłopców z rodzin patologicznych. Z rokiem szkolnym 2012/13 została tam uruchomiona Zasadnicza Szkoła Zawodowa o profilu stolarskim. (Uwaga! Miejscowości o nazwie Trzciniec jest w Polsce aż 16. Ks. Jacek pracuje w Domu Młodzieży znajdującym się we wsi Trzciniec w woj. zachodniopomorskim, w pow. drawskim, w gminie Czaplinek). Salezjański Ośrodek Wychowawczy p.w. św. J. Bosko zajmujący dawne tereny pałacowo - parkowe o powierzchni ok. 6,6 ha. istnieje od 1990 r. Jest to placówka resocjalizacyjna, przeznaczona dla chłopców niedostosowanych społecznie bądź z zaburzeniami zachowania, którzy weszli w pierwszy konflikt z prawem i dla których sąd dla nieletnich postanowił zastosować środek wychowawczy w postaci umieszczenia w MOW. Ks. Jacek mimo pełnienia funkcji ekonoma zajmuje się codziennie chłopcami wykonując z nimi różne prace fizyczne na rzecz Ośrodka. Podziwiam jego pasję i entuzjazm, bo ja wytrzymałem z gimnazjalistami tylko 5 lat i kiedy miałem dość, to po prostu zrezygnowałem, a przecież ks. Jacek pracuje z młodzieżą skonfliktowaną z prawem, więc jest to zajęcie o wiele trudniejsze.
Nasz gość prosił o wsparcie finansowe, ale przede wszystkim o modlitwę, co z radością uczyniliśmy, tym bardziej, że salezjanie są nam bliscy, bo za ich pośrednictwem od lat pomagamy (Beatka, Ela i ja) dzieciom afrykańskim w Ugandzie poprzez tzw. adopcję na odległość.
.

Brak komentarzy: