wtorek, 11 listopada 2008

Seniorzy w Garczynie


Spotkanie seniorów w Garczynie
Czwartek, 22 października 2008 r. był świętem seniorów powiatu kościerskiego zrzeszonych w PZERiI. Zarząd Rejonowy PZERiI w Kościerzynie pod kierunkiem prezesa Kazimierza Szuty zorganizował spotkanie w Ośrodku Wypoczynkowym PSS w Garczynie,
w którym uczestniczyło 280 członków Związku z Kościerzyny, Wielkiego Klińcza, Łubiany, Karsina, Osowa i Wiela.
K. Szuta serdecznie powitał honorowych gości, przybyłych na tę wspaniałą uroczystość:
- Lecha Snopkowskiego, wiceprzewodniczącego Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Gdańsku;
- Wiesława Baryłę, starostę kościerskiego;
- Andrzeja Gierszewskiego, przewodniczącego Rady Miasta;
- Marcina Modrzejewskiego, burmistrza Kościerzyny;
- Włodzimierza Graffa, wicewójta Gminy Kościerzyna i Barbarę Ciężką, kierownik GOPS-u;
- Leszka Słowińskiego, przewodniczącego Powiatowej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych;
- Jana Dittricha, dyrektora Centrum Kultury i Sportu w Kościerzynie;
- Eugeniusza Piechowskiego, prezesa Zarządu Koła ZKRPiBWP;
- Szymona Śliwickiego, asystenta posła Zdzisława Czuchy.
Zaproszeni goście złożyli seniorom serdeczne życzenia, zdrowia, optymizmu i radości. Przedstawiciele władz samorządowych deklarowali dalszą pomoc i wsparcie w organizowaniu imprez sportowych, rekreacyjnych i integracyjnych, a także poszerzenie oferty zajęć w ramach Uniwersytetu III Wieku.
Uroczystość była również okazją do wręczenia odznaczeń zasłużonym działaczom. W dowód uznania za zasługi położone dla rozwoju naszego Związku i zaspokajania potrzeb socjalnych i kulturalnych jego członków, na wniosek Prezydium Zarządu Oddziału Rejonowego w Kościerzynie, Uchwałą Zarządu Głównego w Warszawie zostali odznaczeni Złotą Odznaką Honorową PZERiI: Andrzej Gierszewski - przewodniczący Rady Miasta, Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Wspólny Dom; Józefa Gołuńska - długoletnia przewodnicząca Rejonowej Komisji Rewizyjnej; Zdzisław Brzeziński - sekretarz Zarządu Koła PZERI w Wielkim Klińczu; Halina Cybulska - długoletnia przewodnicząca Zarządu Koła PZERI w Osowie; Bogusław Szlagowski - członek Prezydium Zarządu Oddziału Rejonowego, przewodniczący Komisji Kultury Organizacji Wolnego Czasu; Zbigniew Kluth - długoletni sekretarz i wiceprzewodniczący Zarządu Oddziału Rejonowego.
Dyplomami Uznania Zarządu Oddziału Okręgowego PZERiI Gdańsku wyróżnieni zostali;
- Marcin Modrzejewski - burmistrz Kościerzyny,
- Janina Czaja - dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej,
- Elżbieta Brzezińska - przew. Zarządu Koła PZERI w W. Klińczu,
- Genowefa Wlaźlak - wiceprzew. Zarządu Koła PZERI w W. Klińczu,
- Teresa Guzińska - skarbnik Zarządu Koła PZERI w W. Klińczu,
- Leokadia Hetmańska - członek Zarządu Koła PZERI w W. Klińczu
- Anna Koskowska - przew. Zarządu Koła PZERI w Karsinie,
- Ryszard Szumigaj - przew. Zarządu Koła PZERI w Wielu.
E. Brzezińska przew. Koła PZERI w W. Klińczu podziękowała władzom Związku za przyznane dyplomy i odznaczenia. Podkreśliła wzorową i owocną współpracę z prezesem K. Szutą i członkami Zarządu Rejonu. Atmosfera życzliwości i wsparcia sprzyja wyzwalaniu inicjatyw w kołach terenowych. E. Brzezińska wyraziła słowa uznania władzom samorządowym, a szczególnie włodarzom Gminy Kościerzyna, którzy dbają o zapewnienie i wyposażenie lokali na potrzeby. Przewodniczące kół z Karsina, Osowa i Wielkiego Klińcza w dowód podziękowania wręczyły kwiaty K. Szucie, skarbnik W. Lindsted oraz sekretarz L. Żurawskiej.
Podczas spotkania zaprezentowały się także zespoły artystyczne seniorów. Prawdziwą ucztę duchową zgotowali zebranym członkowie Zespołu Poezja z Kościerzyny, nad którym opiekę artystyczną sprawuje Halina Szuta. Recytatorzy zaprezentowali fragmenty utworów Adama Mickiewicza. Słuchacze mieli niezwykłą okazję przypomnieć sobie sonety, ballady, wspaniałe opisy przyrody. Ze wzruszeniem wysłuchali fragmentu Wielkiej Improwizacji oraz Inwokacji w aktorskiej interpretacji K. Szuty. Piękne słowo wiążące H. Szuty przybliżyło zebranym sylwetkę Wieszcza, którego 210 rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku.
Inną formę aktywności zaprezentował zespół wokalny „Sami Swoi” z Wielkiego Klińcza. Wykonał kilka piosenek biesiadnych, entuzjastycznie przyjętych przez seniorów. Zebrani z radością włączyli się we wspólny śpiew, a solowy występ H. Kirszta nagrodzili gromkimi brawami.
Potem były żywiołowe tańce w rytmach dwóch zespołów muzycznych. Światowe przeboje wykonywał zespół Fred Dance pod kierunkiem Grzegorza Daszkowskiego, a na swojską nutę grała kapela kaszubska Jana Werry.
W trakcie imprezy Wanda Lindsted, Lidia Żurawska i Zbigniew Stencel przeprowadzili loterię fantową. Ponad 600 losów rozeszło się błyskawicznie, tym bardziej, że nagrody ofiarowane przez darczyńców były bardzo atrakcyjne. Oprócz wrażeń artystycznych, emocji loteryjnych wszyscy uczestniczyli we wspaniałej uczcie kulinarnej, przygotowanej przez Ośrodek Wypoczynkowy PSS w Garczynie. Serwowane dania były bardzo smaczne, urozmaicone i w wielkiej obfitości.
Ale przyszła chwila rozstania. Zmęczeni zabawą seniorzy pełni wszelkich wrażeń, naładowani pozytywną energią udali się autokarami do domów.
Wielkie słowa wdzięczności za zorganizowanie tej niezapomnianej imprezy integracyjnej należą się członkom Zarządu Oddziału Rejonowego w Kościerzynie. W szczególności dziękujemy K. Szucie, Z. Stenclowi, W. Lindsted, L. Żurawskiej za ogromny wkład pracy, pozyskanie środków finansowych oraz stworzenie prawdziwie rodzinnej atmosfery. Mamy nadzieję, że za rok znów się spotkamy.

(Elzbieta i Zdzisław Brzezińscy, Wielki Klińcz
telefony kontaktowe: 058 686-14-28; 692-182-037 )

[Powyższa relacja została opublikowana w takiej samej wersji w wydawanym w Kościerzynie miesięczniku ,,Życie Kaszub" Nr 10, Listopad 2008 r. (na stronie 6.)]

wtorek, 21 października 2008

Jubileusz Zgromadzenia Misjonarzy Św. Rodziny w Wielkim Klińczu


Niedziela, 12-ego października 2008 r. była dniem szczególnie uroczystym dla wspólnoty wiernych i dla Misjonarzy Świętej Rodziny w Wielkim Klińczu, którzy w tym dniu obchodzili 100. rocznicę śmierci ks. Jana Berthiera, założyciela Zgromadzenia. Ta ważna data zbiegła się z 70. rocznicą obecności Misjonarzy Św. Rodziny w tutejszej parafii.
Kulminacyjnym punktem uroczystości jubileuszowych była Msza Św. dziękczynna pod przewodnictwem Jego Ekscelencji ks. bpa Jana Bernarda Szlagi, który wygłosił do licznie zgromadzonych wiernych poruszającą homilię. Podkreślił zasługi misjonarzy dla budowania dzieła Bożego w sercach parafian. Z szacunkiem wspominał o wysiłkach zmarłego proboszcza ks. Krystiana Kampy w dziele rozbudowy i renowacji świątyni, domu zakonnego, wybudowania wieży – dzwonnicy. To dzięki jego staraniom W. Klińcz od 2001 r. jest także siedzibą nowicjatu Misjonarzy Św. Rodziny.
Wraz z ks. biskupem Mszę Św. koncelebrowali ks. Marian Kołodziejczyk – prowincjał Polskiej Prowincji MSF, ks. prałat Marian Szczepiński – wikariusz biskupi ds. życia konsekrowanego w diecezji oraz księża misjonarze z domów zakonnych i duchowieństwo z dekanatu kościerskiego.
Proboszcz klińskiej parafii ks. Roman Ruciński podziękował ks. Biskupowi za przewodniczenie Mszy Św. oraz za żywe zainteresowanie pracą misyjną. Przybliżył także wiernym zmarłego przed stu laty misjonarza Jana Berthiera, który w marcu 1895 r. w Grave w Holandii założył Zgromadzenie. Jego celem było ,,zajęcie się Dziełem na rzecz spóźnionych powołań dla misji zagranicznych”. Patronką Misjonarzy Św. Rodziny uczynił Matkę Boską z La Salette. Prace założyciela były kontynuowane również przez Polaków. Dzięki staraniom ks. Antoniego Kuczery w 1921 r. został założony w Wieluniu pierwszy dom zakonny misjonarzy na ziemiach polskich.
Piękną kartę w historii Zgromadzenia zapisali księża misjonarze z domu zakonnego w W. Klińczu. W 1938 r. nabyli od wojska obiekty pokoszarowe (kawalerii ze Starogardu Gd.), gdzie pragnęli utworzyć dom zakonny i szkołę misyjną.
Od tamtych pionierskich czasów minęło już 70 lat. Dla naszej klińskiej wspólnoty parafialnej ten czas to mozolne lata budowania wspólnoty wiernych.
Oba jubileusze w W. Klińczu skłaniają do przemyśleń i dokonania podsumowań.
Najstarsi mieszkańcy pamiętają datę 8-ego kwietnia 1938 r. Wielki Piątek, wtedy pierwsze nabożeństwo w klińskiej kaplicy odprawił Ks. Józef Kuchta. Potem nastąpiły tragiczne lata okupacji, wypędzenia zakonników, wielu z nich zginęło męczeńską śmiercią. Po wojnie misjonarze ku wielkiej radości wiernych, powrócili do Wielkiego Klińcza. Były to trudne lata tworzenia zrębów parafii w komunistycznej, zlaicyzowanej, bezbożnej rzeczywistości. Dar wolności odzyskanej w 1989r. wyzwolił w naszej wspólnocie ducha chrześcijańskiego zaangażowania.
Przedstawicielka wspólnoty parafialnej W. Klińczu - Elżbieta Brzezińska skierowała do księży misjonarzy serdeczne wyrazy wdzięczności za ich tytaniczny wysiłek w budowaniu Królestwa Bożego, w którym uczestniczyły całe pokolenia Księży Misjonarzy i Braci Zakonnych. Złotymi zgłoskami wpisali się w historię diecezji, parafii i każdej rodziny.
,,My, parafianie, jesteśmy wdzięczni Opatrzności za ich obecność wśród nas. Każdy z misjonarzy stanowi wspaniałe ogniwo w łańcuchu kilkudziesięciu Waszych poprzedników, którzy kontynuowali dzieło ojca Jana Berthiera w W. Klińczu. Pamiętamy w modlitwach o zmarłych kapłanach. Bóg zapłać za kształtowanie naszych charakterów, za godziny i lata spędzone w konfesjonale. Dziękujemy za pokolenia klińczan, które prowadziliście do Boga, dziękujemy za trwanie przy nas w najważniejszych chwilach życia. Bóg zapłać za to, że uczycie nas miłości do Boga i do bliźnich, a także do tej ziemi, która jest naszą małą ojczyzną. W imieniu wspólnoty parafialnej dziękuję za nieustający wysiłek misjonarzy w budowaniu rodzin wspartych na skale Bożego Prawa”.
Również głos zabrał ks. prowincjał Marian Kołodziejczyk, który podziękował dostojnemu gościowi ks. Biskupowi za przewodniczenie Eucharystii, a księżom misjonarzom w W. Klińczu za imponujące dokonania zarówno na niwie duchowej jak i w zakresie bazy materialnej.
Końcowym akordem tej podniosłej uroczystości było poświęcenie przez Jego Ekscelencję tablic upamiętniających oba znaczące jubileusze.

wtorek, 14 października 2008

Wycieczka do powiatu puckiego i wejherowskiego

W sobotę, 27 września 2008 r. Komisja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania Ziemi Kościerskiej zorganizowała wycieczkę autokarową dla grupy 23 członków Związku. Z Kościerzyny wyjechaliśmy o 7.00 w kierunku miejscowości Nadole (200 mieszkańców) w powiecie wejherowskim. Tam zwiedziliśmy Skansen „Zagroda gburska i rybacka w Nadolu”, filię Muzeum Ziemi Puckiej [ www.muzeumpuck.kaszubia.com ]. Skansen ów istnieje tam już 20 lat i zawiera inne eksponaty niż te, które można zobaczyć w znacznie większym Kaszubskim Parku Etnograficznym we Wdzydzach Kiszewskich koło Kościerzyny.
Z Nadola udaliśmy się do Kompleksu Turystyczno-Rekreacyjnego „Kaszubskie Oko” znajdującego się w odległości 3 km od Gniewina (liczącego 1700 mieszkańców, pow. wejherowski) [ www.gniewino.pl ] Tam sporą atrakcją jest Wieża Widokowa – źrenica Kaszubskiego Oka zbudowana w 2006 r. w okolicach Jeziora Żarnowieckiego w bliskim sąsiedztwie tzw. górnego zbiornika wodnego elektrowni szczytowo-pompowej. Z wieży widzieliśmy całą okolicę aż do wybrzeża Bałtyku. Jej wierzchołek stanowi okrągła platforma położona na wysokości ok. 36 m. Całkowita wysokość budowli od podstawy kopca do iglicy to 44 m. Punkt widokowy położony jest na wysokości ok. 150 m n.p.m. Na platformę widokową można dostać się zarówno za pomocą 212 schodków, jak i windą, która kursuje we wnętrzu trzonu wieży. Ja wszedłem na szczyt i wróciłem stamtąd pieszo. Przy dobrej w tym dniu pogodzie dostrzegliśmy nawet statki pływające po Bałtyku! W kierunku północnego wschodu rozciąga się z platformy widok na wzgórza morenowe wokół Jez. Żarnowieckiego. Można stąd również dostrzec pozostałości po słynnej budowie elektrowni jądrowej, której teren znajduje się po przeciwnej stronie jeziora. Przejeżdżając następnie w kierunku południowym zobaczyliśmy rozległy (122 ha powierzchni) górny zbiornik pobliskiej elektrowni szczytowo-pompowej. W kierunku południowo-zachodnim widać było natomiast farmę 18 elektrowni wiatrowych. Atrakcję (blisko wieży) stanowią również naturalnych rozmiarów dinozaury – makiety przedstawiające Triceratopsa oraz Tyrannosaurusa rex.
Odwiedziliśmy też bardzo smutne i napełniające bólem miejsce największego mordu ludności Pomorza, położoną w okolicy Wejherowa Piaśnicę (pow. pucki). Jesienią 1939 r. Niemcy rozstrzelali w tutejszych lasach około 2000 osób z terenu Kaszub i Wolnego Miasta Gdańska (w tym 300 osób w dniu 11 listopada 1939 r.). Wśród ofiar byli przede wszystkim przedstawiciele inteligencji pomorskiej - księża, zakonnicy, naukowcy, urzędnicy, nauczyciele oraz żołnierze. Do kwietnia 1940 r. rozstrzelano w Piaśnicy także około 10000 przywiezionych z Rzeszy Polaków oraz Niemców przeciwnych Hitlerowi. Lasy piaśnickie stały się sanktuarium narodowo-kościelnym archidiecezji gdańskiej. Ten największy na Pomorzu cmentarz w większości bezimiennych ofiar II wojny światowej nazywany jest często golgotą kaszubską. Co roku, w święto Odzyskania Niepodległości, odbywa się pielgrzymka do Piaśnicy. Pod koniec wojny Niemcy usiłując zatrzeć ślady zbrodni wydobyli zwłoki ofiar z masowych grobów i spalili je. Ze ściśniętymi sercami chodziliśmy po lesie nawiedzając symboliczne mogiły w miejscach, gdzie barbarzyńcy mordowali niewinnych ludzi.
Na skraju Puszczy Darżlubskiej zatrzymaliśmy się w miejscowości Mechowo (400 mieszkańców) [ www.mechowo.pl ], aby obejrzeć słynne Groty Mechowskie w gminie Puck (powiat pucki). Jest to jedyna tego typu w Polsce i w Europie Północnej osobliwość geologiczna, udostępniona do zwiedzania za opłatą. W tym roku miałem już okazję zachwycać się olbrzymią Jaskinią Raj w Górach Świętokrzyskich i dlatego malutka Jaskinia w Mechowie nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Groty Mechowskie to najmniejsza podziemna trasa turystyczna w Polsce. Ma 16 metrów szerokości, nieco ponad metr wysokości i ciągnie się w głąb na ok. 30 metrów.
W powiecie puckim zatrzymaliśmy się również w miejscowości Żarnowiec [na Pomorzu] (760 mieszkańców) w pobliżu Jeziora Żarnowieckiego. (Wspomniana już wyżej Wieża Widokowa znajduje się po przeciwnej stronie tego jeziora). W sąsiedztwie znajduje się elektrownia szczytowo-pompowa. Na miejscu dawnej pobliskiej wsi Kartoszyno prowadzono do roku 1990 budowę pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. W Żarnowcu wstąpiliśmy do klasztoru pocysterskiego, a dokładniej do kościoła Zwiastowania NMP. To jedna z najcenniejszych na Wybrzeżu gotyckich świątyń powstała na przełomie XIII i XIV w. z inicjatywy zakonu cystersów. W 1946 powróciły tu benedyktynki repatriowane z Wilna. Burzliwą historię klasztoru i Opactwa Benedyktynek oraz kościoła przybliżyła nam charyzmatyczna, niezwykle piękna, siostra Bogumiła z Krakowa, która z promiennym uśmiechem anioła opowiadała o dziejach wspólnoty. Ta niewątpliwie miła Bogu zakonnica w ciągu zaledwie 20 minut osiągnęła w naszym pozytywnym nastawieniu do Kościoła więcej niż smutny proboszcz przez cały rok.
Żarnowca [na Pomorzu] nie należy mylić z trzema innymi miejscowościami o tej samej nazwie. Jest jeszcze
- Żarnowiec [1100 mieszkańców] w woj. podkarpackim koło Krosna, w pow. krośnieńskim, gdzie znajduje się Muzeum Marii Konopnickiej;
- Żarnowiec [830 mieszkańców] w woj. śląskim, w pow. zawierciańskim, na terenie Jury Krakowsko – Częstochowskiej;
- Żarnowiec w woj. wielkopolskim, w pow. poznańskim osada [licząca tylko 11 mieszkańców].
Ostatnim punktem, równie atrakcyjnym jak poprzednie, była Krokowa (niem. Krockow) – duża wieś kaszubska w powiecie puckim, licząca 3500 mieszkańców. Wieś od XII wieku do roku 1772 należała do rodu Krokowskich. Po wygaśnięciu polskiej linii rodu przeszła w ręce linii zniemczonej używającej nazwiska von Krockow. Pałac [ www.zamekkrokowa.pl ] był budowany od XIV wieku, a obecny kształt uzyskał w XVIII wieku. W 1945, gdy właściciele zostali zmuszeni do wyjazdu do Niemiec, budynek został znacjonalizowany i popadł w kompletną ruinę. W 1990 został odrestaurowany przez polsko-niemiecką fundację, w skład której wchodzą także dawni właściciele. Zamek w Krokowej to perełka architektoniczna o bogatej historii i niezwykłej atmosferze. Obecnie jest to luksusowy hotel i jedyne w Polsce muzeum polsko-niemieckie. Podziwialiśmy starannie odbudowane i przywrócone do dawnej świetności wnętrza, które są udostępnione dla zwiedzających i zawierają mnóstwo ciekawych eksponatów związanych z historią obiektu.
Na zakończenie spożyliśmy wyśmienity obiad w restauracji w Krokowej i zadowoleni udaliśmy się w drogę powrotną. Trzeba dodać, że przez cały dzień mieliśmy idealną pogodę. Już w autokarze Elżbieta Brzezińska podziękowała Celinie Drozdowskiej, kierowniczce imprezy, za przygotowanie tej tak bardzo udanej wycieczki. Do podziękowań dołączyła słodki upominek, a uczestnicy gromkie oklaski. Do Kościerzyny dotarliśmy szczęśliwie około 20.00. W przyszłym roku Związek zorganizuje swoim członkom kolejną wycieczkę.

Zdzisław Brzeziński

środa, 1 października 2008

Desiderata

Dezyderata
Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha. Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie. Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości. Wykonaj swą pracę z sercem, jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty - wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie co ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne czy nie wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź uważny. Dąż do szczęścia.
Znalezione w starym kościele
Św. Pawła w Baltimore.
datowane 1692r.

niedziela, 28 września 2008

Aforyzmy

* Train your brain!

* MANIFESTUJCIE MĄDROŚĆ MISTRZÓW [w: ,,T.P." nr 7 z 18 lutego 2007 r. str. 26]

Objaśnienie dotyczące powstania tego sformułowania:
Na początku 2007 r. ukazał się trzytysięczny numer mojego ulubionego ,,Tygodnika Powszechnego", który z tej okazji ogłosił konkurs na hasło związane z jubileuszem. W pisowni rzymskiej 3000 to MMM. Hasło więc miało składać się z trzech wyrazów zaczynających się od liter MMM.
Hasło, które wymyśliłem zostało opublikowane w ,,T.P." nr 7 z 18 lutego 2007 r. na stronie 26. wśród 12 najlepszych nadesłanych na konkurs od czytelników z całej Polski.

* Laboratorium bez oratorium to krematorium. [w: ,,T.P." nr 38 z 21 września 2008 r. str. 17]

Marek Aureliusz (121–180), cesarz rzymski.
• Boże, daj mi pogodę ducha, abym
godził się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniał to, co zmienić
mogę, i mądrość, abym zawsze potrafił

odróżnić jedno od drugiego.

,,Kto w stałym trudzie zdąża wzwyż, ten może być zbawiony". (z Fausta Goethego)

,,Warto być przyzwoitym" prof. Władysław Bartoszewski

Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język, po to abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili. (Sokrates)

Wszystko co doskonałe dojrzewa powoli. (Arthur Schopenhauer)

Błądzić jest rzeczą ludzką. (Seneka)

Bardzo roztropnie jest wątpić. (Voltaire)

Nie wyrażaj małej rzeczy w wielu słowach, lecz rzecz wielką w niewielu. (Pitagoras)

Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem. (Cyceron)

Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn. (Francis Bacon)

Nie można iść w różnych kierunkach jednocześnie. (Pitagoras)

Człowiek stworzony jest na to, by szukać prawdy, a nie by ją posiadać. (Blaise Pascal)

[Ciąg dalszy aforyzmów pojawi się już wkrótce w tym miejscu.]

piątek, 26 września 2008

Festina lente

5 przykazań Slow Life

* Określ swoje priorytety - zastanów się, co jest w Twoim życiu najważniejsze i skup na tym swoją energię.
* Naucz się żyć świadomie - nie pozwól, by stereotypy i przymus ciągłego podnoszenia poprzeczki przesłoniły to, co dla ciebie najcenniejsze.
* Postaw na duchowość - wzbogacaj swoje życie, kontempluj przyrodę i sztukę, celebruj posiłki, poświęć czas na swoje hobby.
* Pielęgnuj relacje z drugim człowiekiem - nie te płytkie, narzucone przez konwenanse, lecz głębokie relacje z najbliższymi tobie ludźmi.
* Zwolnij - w ciągłym pędzie nie dostrzeżesz otaczającego cię piękna.

[ w: ,,Moda na Zdrowie" nr 8, sierpień 2008, str. 89]

sobota, 6 września 2008

Manifestacja NSZZ Solidarność w Warszawie


W piątek, 29 sierpnia 2008 r. w Warszawie odbyła się antyrządowa demonstracja zorganizowana przez NSZZ Solidarność. Do stolicy autokarami i pociągami przyjechało 30 tys. członków Związku z całej Polski, aby zaprotestować przeciwko polityce rządu i resortu pracy. Również z Kościerzyny wyruszył autokar z 28 osobami; szkoda, że tylko tyle, bo sporo miejsc było wolnych. Dodam, że należę do S. od 1980 r. (ze względów sentymentalnych, bo nie muszę korzystać z obrony Związku) i do dziś opłacam comiesięczne składki. Najstarsza uczestniczka naszej grupy liczyła 77 lat. Zbiórka została wyznaczona na godz. 4.00, ale z powodu spóźnienia pana K. S. (przewodniczącego nauczycielskiej Solidarności rejonu kościerskiego) wyjechaliśmy o 4.15. Pan Andrzej (kierowca PKS-u w K-nie) wybrał trasę prowadzącą przez Zblewo, Skórcz, Warlubie, Lubicz, Płońsk. Po drodze zatrzymaliśmy się w jednej z mijanych jadłodajni, aby zjeść śniadanie. Do Warszawy dotarliśmy po 11.00. Udaliśmy się na Plac Piłsudskiego, miejsce zbiórki. Rozlegał się głośny hałas syren, gwizdków, petard, skandowanych haseł, m.in. Usuńcie Pawlaka, inaczej będzie draka. Donaldzie Tusku, obiecałeś cud, a oszukałeś lud.
Wg Serwisu Informacyjnego NSZZ Solidarność [cytuję:]
Celem manifestacji było zaapelowanie do Rządu RP o:
 Systematyczny wzrost płac wszystkich pracowników, który zrekompensuje wzrost kosztów utrzymania,
 Podwyższenie płacy minimalnej do wysokości 50% przeciętnego wynagrodzenia
 Zachowanie uprawnienia do obniżonego wieku emerytalnego dla osób pracujących w szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze,
 Przestrzeganie prawa pracy i prawa pracowników do organizowania się,
 Rzeczywistego, a nie pozorowanego dialogu społecznego.

Znana publicystka Janina Paradowska wyraziła się o demonstracji zdecydowanie krytycznie: Niewdzięczna jest dziś rola związku zawodowego, który chce zrobić największą od lat manifestację. Postulatów mało i pozostaje to co zawsze, czyli rytuał sprowadzający się do wołania - "złodzieje", podpalania opon, rzucania petardami czy palenia kukły premiera. [To króciutki cytat jej dłuższego tekstu.]

Cieszę się, że uczestniczyłem w czymś wielkim i wyjątkowym. Z entuzjazmem maszerowaliśmy wolniutko przez prawie 3 godziny centralnymi ulicami Warszawy (Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem, Placem Trzech Krzyży, Alejami Ujazdowskimi) paraliżując całkowicie ruch, w lekkim deszczu (który jednak nam wcale nie przeszkadzał), NSZZ Solidarność miała własne służby porządkowe. Było też sporo policji, która rzekomo zapewniała nam bezpieczeństwo, ale tak naprawdę chroniła ambasady, a przede wszystkim gmachy rządowe. Najwięcej policji stało w pełnej gotowości i rynsztunku (wyglądali jak marsjanie) przed budynkiem Ministerstwa Gospodarki. Po 15.00 spaliliśmy kukłę Tuska przed siedzibą Urzędu Rady Ministrów.
Związkowcy wręczyli petycję szefowi doradców premiera Michałowi Boni, (minister pracy Jolanta Fedak była 400 km od stolicy), który miał ją przekazać D. Tuskowi. W jednej z późniejszych wypowiedzi M. Boni stanowczo podkreślił, że rząd nie ustąpi [cytuję: Nie będzie żadnych ustępstw.]
Największa od lat manifestacja Solidarności była jednak spokojna mimo tylu tysięcy związkowców z całego kraju. Po rozwiązaniu pochodu (przed 16.00) nasi przewodnicy: J. R. (kierownik Oddziału NSZZ Solidarność w Kościerzynie) i wspomniany już K. S. stracili orientację co do miejsca zbiórki odjazdu. Straciliśmy ponad godzinę błąkając się w kółko, m.in. w Parku Łazienkowskim, na domiar złego złapała nas potężna ulewa trwająca około 20 minut, zmokliśmy jak kaczki. Wreszcie (przed 17.00) przyjechał nasz autokar (kierowca postępował zgodnie z poleceniami naszych zdezorientowanych przewodników). Wracaliśmy nieco inną, krótszą trasą (przez Zakroczym, Płońsk, Sierpc, Rypin, Brodnicę, Radzyń Chełmiński, Jabłonowo, Grudziądz, Warlubie, Zblewo). Nasz obrotny kierowca wcześniej zamówił wyśmienitą obiado-kolację, którą zjedliśmy o 19.00 z wilczym apetytem w jadłodajni w Borkowie Kościelnym koło Sierpca. Gwoli kronikarskiej ścisłości uzupełniam, że J. R. wypłacił nam za pokwitowaniem dietę na posiłki w wysokości XY zł. Do Kościerzyny dotarliśmy o 23.30, w domu w Wielkim Klińczu znalazłem się o 23.45.
Zdzisław Brzeziński