Zdzisława Brzezińskiego z półtoraroczną wnuczką Julią Tubis.
Na pierwszym planie widoczne trzydzieści kompletnych, oprawionych
roczników ,,Tygodnika'' z lat 1973-2002.
Warto czytać "Tygodnik Powszechny", bo było to zawsze niezależne oraz najlepsze czasopismo w Polsce i takim pozostało do dnia dzisiejszego. Pierwszy numer "T.P." ukazał się 24 marca 1945 roku, zaledwie dwa miesiące po wkroczeniu do Krakowa Armii Czerwonej.
W 1953 r. kiedy po śmierci Stalina (największego obok Hitlera zbrodniarza wszechczasów) "Tygodnik" odmówił publikacji panegiryku na cześć zmarłego dyktatora, władze PRL rozwiązały redakcję i przekazały pismo bez zmiany tytułu prokomunistycznemu stowarzyszeniu tzw. "postępowych katolików" PAX Bolesława Piaseckiego. Prawowita redakcja odzyskała "T.P." po październikowej odwilży w 1956 r.
"Tygodnik Powszechny" został zawieszony drugi raz w swojej historii po wprowadzeniu stanu wojennego w PRL, 13 grudnia 1981 r. (na kilka miesięcy). "T.P." został wznowiony pod koniec maja 1982 r.
W 1953 r. kiedy po śmierci Stalina (największego obok Hitlera zbrodniarza wszechczasów) "Tygodnik" odmówił publikacji panegiryku na cześć zmarłego dyktatora, władze PRL rozwiązały redakcję i przekazały pismo bez zmiany tytułu prokomunistycznemu stowarzyszeniu tzw. "postępowych katolików" PAX Bolesława Piaseckiego. Prawowita redakcja odzyskała "T.P." po październikowej odwilży w 1956 r.
"Tygodnik Powszechny" został zawieszony drugi raz w swojej historii po wprowadzeniu stanu wojennego w PRL, 13 grudnia 1981 r. (na kilka miesięcy). "T.P." został wznowiony pod koniec maja 1982 r.
Środa, 11 lipca 2007 roku ma dla mnie znaczenie historyczne.
W tym dniu bowiem otrzymałem od FUNDACJI "T.P." wspaniały prezent:
kompletny rocznik 2006 "Tygodnika Powszechnego" na jednej płycie CD.
Ogromnie cieszy mnie ten olbrzymi postęp. To niezwykłe przeżycie móc
napawać się ulubionym czasopismem na ekranie komputera: przewijać
we wszystkich kierunkach, powiększać, pomniejszać, drukować,
buszować po wszystkich numerach itd., jednym słowem rozkoszować
się "TP" we wszelkich dostępnych opcjach. Nawet moja filigranowa żona,
której nie odpowiadał zbyt duży (niewygodny w czytaniu) format "TP"
w wersji papierowej, wpadła w zachwyt, kiedy ujrzała to cudo techniki
w domowym komputerze, pod każdym względem cudownie funkcjonalne.
Nasza radość jest bezgraniczna.
Potem zostałem szczęśliwym posiadaczem archiwalnych roczników na CD z lat 2005 i 2007.
Ze względów sentymentalnych nadal oprawiam u introligatora tradycyjne wersje papierowe. A poza tym, ciekawe co dłużej przetrwa - papier czy płytki CD ?
Ze względów sentymentalnych nadal oprawiam u introligatora tradycyjne wersje papierowe. A poza tym, ciekawe co dłużej przetrwa - papier czy płytki CD ?
Aktualnie posiadam (wg stanu na dzień 17 sierpnia 2008 r.) 35 kompletnych, oprawionych roczników krakowskiego "TYGODNIKA POWSZECHNEGO" z lat 1973-2007 w wersji papierowej i 4 roczniki z lat 2005, 2006,2007, 2008 w wersji elektronicznej na płytach CD.
PS. Mam jeszcze 36-sty oprawiony komplet z 1969 r., który udało mi się zdobyć w jednym z antykwariatów w Gdańsku.
PS. Mam jeszcze 36-sty oprawiony komplet z 1969 r., który udało mi się zdobyć w jednym z antykwariatów w Gdańsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz