niedziela, 31 sierpnia 2008

W Chojnicach i Krojantach

W Chojnicach i Krojantach

We wtorek, 26 sierpnia 2008 r. o godz. 8.00 - 47 osób (26 emerytów i 21 wnuków) z Wielkiego Klińcza wyruszyło na kolejną wycieczkę, tym razem do Chojnic (miasta liczącego 40 tys. mieszkańców), oddalonych o 67 km od Kościerzyny. Wyjazd jak zwykle zorganizowała i pilotowała Elżbieta Brzezińska. Największą atrakcją były wodne szaleństwa w kompleksie krytych basenów przy ul. H. Wagnera 1. Nasze zabawy i czynny wypoczynek (pływanie, zjeżdżanie, masaże i bicze wodne, gejzery, jacuzzi, poruszanie się po sztucznej rzece) trwały aż dwie godziny. Wykąpani i w dobrej kondycji fizycznej udaliśmy się na zwiedzanie niektórych zabytków miasta.

Pierwsza wzmianka o Chojnicach w źródłach historycznych pojawiła się w 1275 r. W granicach niepodległej II Rzeczypospolitej Chojnice znalazły się dopiero 31 stycznia 1920 r. Polsko-niemiecka granica państwowa została ustanowiona w odległości zaledwie 2 km od miasta. Przez Chojnice biegł ważny szlak tranzytowy (tzw. berlinka) z Rzeszy Niemieckiej (Berlin) do Prus Wschodnich (Królewiec = Königsberg; obecnie Kaliningrad, który od 1945 r. należy do Rosji). Wśród zabytków zachwycił nas neogotycki ratusz zbudowany w 1902 roku (po wyburzeniu XVI-wiecznego starego ratusza stojącego na Rynku) i średniowieczny układ przestrzenny Starego Miasta z kamieniczkami z XVIII i XIX wieku. Potem wstąpiliśmy do pięknej Bazyliki pw. Ścięcia Św. Jana Chrzciciela z XIV wieku (według średniowiecznych podań wybudowana na miejscu pogańskiej świątyni Świętowita). Od 2002 r. to właśnie - Św. Jan Chrzciciel jest patronem Chojnic.

Na mnie duże wrażenie wywarł pomnik pomordowanych przez niemieckich okupantów polskich pedagogów z napisem „CHWAŁA POLEGŁYM NAUCZYCIELOM 1939-1945”. Został odsłonięty w 1960 r. na małym skwerze przy Szkole Podstawowej nr 1. Jest to pamiątkowy obelisk i cztery tablice. Na nich utrwalono 59 nazwisk nauczycieli miasta i powiatu, którzy zginęli z rąk barbarzyńców. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy zauważyłem, że wśród ofiar są wymienione aż 4 osoby o nazwisku Brzeziński. Moja wiedza nie pozwala mi na stwierdzenie jakiegoś stopnia pokrewieństwa z tymi osobami, chociaż noszę to samo nazwisko.

Obejrzeliśmy również ciąg murów obronnych przechodząc przez bramę "Człuchowską", relikt średniowiecznych fortyfikacji miejskich, obecnie siedzibę muzeum. Tam też zobaczyliśmy imponujący posąg tura (od początków istnienia miasta herb Chojnic zawiera niezmienione godło: głowę tura przyozdobioną kwiatami; te elementy herbu przetrwały do chwili obecnej).

Czas wolny spędziliśmy spacerując po urokliwym Rynku przy pięknej słonecznej pogodzie.

Z Chojnic pojechaliśmy do Krojant (5 km od Chojnic), gdzie pierwszego września 1939 r. szwadrony 18 Pułku Ułanów Pomorskich z Grudziądza stoczyły słynną bitwę z niemiecką piechotą zmotoryzowaną. Poległo aż 25 kawalerzystów (z ponad 200 szarżujących), ale zdezorganizowano i zatrzymano oddziały niemieckie. Piechota polska mogła się wycofać, a Niemcy nie osiągnęli w tym dniu przepraw na rzece Czarnej Wodzie. Po zakończeniu wojny propaganda hitlerowska - na podstawie tej bitwy - stworzyła zafałszowany mit bezsensownego szarżowania polskich ułanów na czołgi, który był także powielany w okresie PRL-u. Wszyscy uczestnicy wycieczki, a zwłaszcza głęboko poruszeni wnukowie, bardzo dokładnie obejrzeli pomnik dla uczczenia bohaterstwa polskich kawalerzystów.

Na zakończenie wyjazdu zatrzymaliśmy się jeszcze w Krojantach w Prywatnej Klinice Rehabilitacyjnej leczenia chorób kręgosłupa, bólów głowy i narządów ruchu

(www.krojanty-klinik.pl)

Klinika słynie z bardzo dobrych i skutecznych metod leczenia, ale na kurację w Krojantach mogą sobie pozwolić raczej ludzie finansowo niezależni, bo np. koszt dwutygodniowego leczenia wraz z pobytem w hotelu wynosi 3700 zł. No, ale zdrowie jest bezcenne i warto wiedzieć, że jest taka wspaniała klinika koło Chojnic. Udaną wycieczkę zakończyliśmy szczęśliwym powrotem do domu po południu o 17.30.

Zdzisław Brzeziński

Brak komentarzy: