piątek, 20 czerwca 2008

Z archiwum grafomana (3) [Wyprawa na Dach świata]

Wyprawa na Dach Świata.

(Zalety i niebezpieczeństwa podróży).

Drodzy Przyjaciele!

Zarezerwujcie sobie co najmniej pół roku na przygotowania do wyprawy na Dach Świata. Wprawdzie to ja biorę na siebie główny ciężar zorganizowania najważniejszych działań, przede wszystkim logistykę i opracowanie szczegółowego planu, ale Wy musicie załatwić sprawę najtrudniejszą, czyli skutecznie przekonać swoje żony tak, aby uzyskać ich zgodę na wyprawę Waszego życia, o której marzyliście od dziecka. Ruszamy na wiosnę. Wyprawa na Dach Świata, czyli Himalaje (nie tylko Pamir cieszy się takim „dachowym” określeniem) wymaga morderczego wysiłku. Musimy zdobyć Kanczendzongę na granicy Indii i Nepalu - drugi co do wysokości gigant Himalajów (8598 m), trzeci szczyt Ziemi.

Nastawcie się na najgorsze. Czeka nas mnóstwo przykrych dolegliwości i niebezpieczeństw, przede wszystkim zła pogoda, jej gwałtowne zmiany i różnice temperatur ze spadkiem w nocy do -400 C, możliwe odmrożenia, (dlatego ważna jest aklimatyzacja). Równie groźny jest silnie wiejący wiatr, który osiąga prędkość nawet ponad 120 km na godzinę. W trakcie poruszania się uważajmy na spadające kamienie, skały i lawiny śnieżne. Nasza wytrzymałość w ekstremalnych warunkach zostanie poddana najwyższej próbie. Pamiętajmy, że tylko mniej niż połowa ludzi z zamiarem zdobycia szczytu osiąga cel, a niektórzy tracą nawet życie, jak najsłynniejsza ze wspinających się Polek, Wanda Rutkiewicz, która zginęła w czasie wyprawy właśnie na Kanczendzongę w 1992 r.

Na szczęście oprócz wymienionych minusów są też zalety naszej podróży. Największa to szansa na pozbycie się szkodliwej dla zdrowia nadwagi. Każdy z nas zrzuci co najmniej kilka zbędnych kilogramów. Wybierając ascezę w innej rzeczywistości z dala od reszty świata zrozumiemy jak niewiele trzeba nam od życia. Ta wyprawa nauczy nas pokory wobec majestatu nieujarzmionej natury. Niewielu wejdzie tam gdzie my wejdziemy. Przed nami wielkie i wspaniałe przeżycie spełnienia kolejnego marzenia. Czeka nas jeden z najodważniejszych czynów w historii alpinizmu. Razem zdołamy go dokonać.

Brak komentarzy: